|
Autor | Wiadomość |
---|
Ader'al Lottia
Posts : 136 Posty fabularne : 108
| Temat: Re: Piekarnia Ha'ary Bochen Pią Sty 31, 2020 9:44 pm | |
| Gdy tylko dziewczyna powiedziała słowa zachwytu nad urodą zwierzęcia, mój uśmiech się poszerzył. W końcu dała się przekonać, że jest od tylko dla niej i to nie są żarty. Prezent to prezent, a ja zwrotów nie przyjmuję. Ohh gdyby ciąża mogła byś snem, to bym się jak najszybciej chciała obudzić, lecz stety czy niestety tak nie jest. Rumieńce wstąpiły na moje policzki gdy patrzyłam na szczęście ślicznotki. Czułam, jak mi serducho rośnie, a wszystko dookoła staje się nieważne w obliczu Elyvie. Stała obok mnie i przysięgam, że mogłam poczuć zapach jej pięknych włosów. Ukłoniłam się lekko, na pokaz gdy powiedziała, że jestem niemożliwa i zaśmiałam się. -Nie spodziewaj się po mnie bycia przewidywalną. -zachichotałam z wyszczerzem i opierając dłonie na biodrach. No nie to, że zawsze jestem oryginalna i fajowa, ale no zdarza mi się to częściej niż innym. Gdy zaczęła zastanawiać się jak co mogłaby jeszcze powiedzieć i podrapała się rozkosznie po tym swoim łebku nie mogłam się jej oprzeć. Zrobiłam pewny krok do przodu, objęłam ją prawą ręką w pasie, przyciągając do siebie. Lewą dłoń przyłożyłam do jej szczęki i użyłam jej do zadarcia nieco głowy dziewczyny. Pochyliłam się nieznacznie i złączyłam nasze usta w delikatnym, acz pokazującym moją dominację, miękkim pocałunku, trwającym kilka sekund. Zatopiłam palce lekko w jej włosach, po czym odsunęłam od niej twarzyczkę, nawiązując kontakt wzrokowy, z zapewne bardzo zdziwioną elfką. Uśmiechnęłam się, dalej trzymając ją w pasie. -Nie musisz mówić nic Elyvie.- powiedziałam rozkosznym głosem i poluźniłam nieco trzymanie, aby nie czuła się taka zamknięta i uzależnione ode mnie. Jeśli chciała mogła się w każdej chwili odsunąć, wiedząc, że jej na to pozwalam. Spojrzałam na gryfa obojętnym wzrokiem patrzącego na scenkę. -Jest gotowy do jazdy, czekam aż mi powiesz jakie miałaś pierwsze wrażenia z przejażdżki.- powiedziałam, wiedząc, że maila zapewne zachce teraz uciec z rumieńcem jak najszybciej, speszona sytuacją. Bycie całowaną przez ciężarną współpracowniczkę, która przed chwilą mdlała i wymiotowała, pewnie nie było zapisane z ELyvijskim dzienniczku marzeń, ale cóż miałam zrobić. Sama nie wiem co to oznacza. Kocham ją? To chwilowa fascynacja? Hormony mi mieszają w głowie? Może zwyczajnie pomyliłam bliskość romantyczną w przyjacielską? Mam nadzieję, że to się niedługo wyjaśni.
| |
| | | Elyvie Lhikar
Posts : 124 Posty fabularne : 94
| Temat: Re: Piekarnia Ha'ary Bochen Sob Lut 01, 2020 1:41 pm | |
| Jakaś... nawet nie potrafiła znaleźć odpowiedniego słowa, który idealnie opisałby całą tą sytuacje. Nasuwało jej się jedno, jedno bardzo jej bliskie, którym niegdyś określał ją ojciec. Gdy Ader sie zbliżyła, oj zbliżyła, zatapiając swoje wargi w jej, Elyvie miauknęła zaskoczona w jej usta. Jej twarz zalał szkarłat, a ona poczuła gwałtowny skok ciśnienia i przyśpieszony stukot serca, które starało się wydostać z jej piersi. Gdy Ader pozwoliła jej się odsunąć, Elyvie przytknęła dłoń do swoich ust, wpatrując się w nią zmieszanymi, zaszklonymi ślepiami, które zdawały się drżeć. -A-A... - nie mogła wydusić z siebie jej imienia, czując jak fala skrajnych emocji, oraz horda pytań ją zalewa. Sama była dziwna ze swojej tak szczerej reakcji, w końcu rzadko autentycznie okazywała uczucia, w całej okazałości. Element zaskoczenia tak podziałał? Mózg nie zdążył się przygotować na to, gdyż kobieta nie dawała żadnych znaków, że będzie miała zamiar to zrobić? Może i tak. -Jasne - wydukała, spuszczając głowę, by czym szybciej się ewakuować. Była w szoku, trochę z siebie szydziła, bo zachowała się jak trzynastolatka, która właśnie przeżyła swój pierwszy pocałunek. Elyvie, ogarnij się! Ogarnij! zachowujesz się jak idiotka. z.t | |
| | | Ader'al Lottia
Posts : 136 Posty fabularne : 108
| Temat: Re: Piekarnia Ha'ary Bochen Sob Lut 01, 2020 2:14 pm | |
| Pocałowałam dziewczynę i dała jej swobodę, pozwalając na ucieczkę. Obserwowałam jej błyszczące zaskoczone spojrzenie i poliki czerwieńsze niż świeżo ścięte róże. Uśmiechnęłam się miło, starałam się jak mogłam żeby tylko nie wyjść na zboczeńca, ale nie wiem jak to wyszło. Obserwowałam elfkę gdy zabierałam arcygryfa. -Do zobaczenia Elyvie!- krzyknęłam za nią na pożegnanie i jeszcze chwilę stałam w stajni. Usłyszałam za sobą szuranie miotły. -Żeby tak lizać baby w stajni. Romantyczka z ciebie, nie powiem. -rzekł stajenny nie przestając zamiatać, jednak patrząc teraz na mnie. Zaśmiałam się, odwracając do chłopaka. -Tobie jakoś nie przeszkadzało walanie się ze mną w sianie, obok łajna.- zarechotałam i poklepałam młodzika po łbie.- Dzięki za opiekę nad gryfem i do następnego! Shin'or.- dosiadłam mojego ogiera i po pożegnaniu się w byłym kochankiem ruszyłam do swojego domu, zapominając o tym, że mam się do lekarza umówić. Umówię się, na pewno, przecież jeszcze nie raz będę w mieście. Na razie chcę się zwyczajnie oswoić z myślą o byciu ciężarną.
Z/T | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Piekarnia Ha'ary Bochen | |
| |
| | | | Piekarnia Ha'ary Bochen | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |