deraas
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Publiczne stajnie

Go down 
5 posters
AutorWiadomość
Divya
Admin
Divya


Female Posts : 115
Posty fabularne : 150

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyPią Gru 06, 2019 10:51 pm

Publiczne stajnie 1575672467558

Publiczne stajnie, w których za niewielką opłatą można wynająć boks dla swojego pupila. Nie jest to może szczyt luksusu, ale warunki tu są wystarczające dla większości zwierząt, może poza tymi najbardziej wymagającymi. Zwierzęta dostają jeść i pić, są wypuszczane na niewielki wybieg, aby mogły się rozruszać. Jeśli chcesz zarobić, lub otrzymać boks za darmo, możesz udostępnić wierzchowca do wynajęcia - oczywiście jest to tylko i wyłącznie opcjonalne.
Stajnie wykonane są z drewna, jest tu dość przewiewnie - dzięki czemu można w przynajmniej małym stopniu uniknąć duchoty i brzydkiego zapachu powiązanego z trzymaniem wielu zwierząt w jednym miejscu.
Powrót do góry Go down
Veyverie

Veyverie


Posts : 91
Posty fabularne : 64

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptySob Gru 21, 2019 3:08 pm

Szedł powoli, równym, rytmicznym krokiem wystukując swego rodzaju melodię. Każde stuknięcie podeszwy o podłoże niosło za sobą dźwięk o tym samym odstępie czasowym co poprzedni.
Nonszalanckim spojrzeniem omiótł otoczenie, próbując wyłapać ten jeden, interesujący go szczegół.
Czuł jak powoli wzmaga się w nim irytacja. Jak na tle czarnej nocy ma dojrzeć czarnego kota?
Przesunął wzrokiem po budynku, dostrzegając znajomy błysk ślepi.
Nieśpiesznie ruszył w kierunku Sothie, zaooferowany jej aktualnym stanem. W końcu w jej wieku byle spacer mógł zakończyć się kontuzją, szczególnie w miejscu, gdzie jest tyle koni.
Podszedł do kotki i już miał się pochylić, aby wziąć ją na ręce, lecz wtedy poczuł pchnięcie. Coś, a raczej ktoś wpadł na niego, wyrywając z jego paska pokrowiec ze sztyletem.
Mechaniczny odruch został wstrzymany na rzecz sprawdzenia stanu zdrowia kota. Sothie na szczęście najwidoczniej zdążyła uciec i prawdopodobnie nic jej się nie stało.
Vey zawrócił na pięcie i ruszył za złodziejaszkiem z zamiarem oskórowania tego błazna. Nie żeby był przywiązany do tej błyskotki, tu chodziło o coś więcej, o zasady. Ten który starał się go okraść był albo skończonym idiotą, albo samobójcą.

~Zliczone~
Powrót do góry Go down
Ijo'Soth

Ijo'Soth


Male Posts : 112
Posty fabularne : 93

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyPon Gru 23, 2019 7:43 pm

  Kac morderca nie miał serca przez większość dnia, ale mrok i chłód nocy ostatecznie wyciągnął Azura z domu. Nogi zaprowadziły do miejskiej stajni. Nie żeby miał konia, niekoniecznie też chciał jakiegoś zyskać, to jednak mogło się na swój sposób opłacić. A to sakiewka zgubiona przy rozsiodływaniu, to znowuż jakiś drobiazg zostawiony nieopatrznie na którejś półce. Poza tym, lubił towarzystwo zwierząt, wiele razy w życiu zaczepiał starego już psa uwiązanego przy tylnych drzwiach, który teraz powitał go radosnym machaniem ogona.
  — Co u ciebie, znowu nocka? — rzucił cicho z uśmiechem, podsuwając chartowi kawałek gotowanego zająca. — Pasuje ci taki glejt? — Pogłaskał zwierzę po łebku i podszedł do drzwi, które sobie otworzył.
  Cicho wsunął się do wnętrza. Powietrze było nieco cięższe, wyraźnie cieplejsze, ale lato i tak sprawiało, że różnica była niewielka. Rozejrzał się po korytarzu, było ciemno, co zdecydowanie go ośmielało. Raczej nikt z obsługi po ciemku tu nie łaził.
  Miękkim krokiem Ijo przemieszczał się wzdłuż boksów, by zaraz na ułamek sekundy zamrzeć w bezruchu. Ta sylwetka, te śnieżno białe włosy, ten KOT... Nigdy nie spodziewał się, że się spotkają, nie żeby coś, ale oczekiwał raczej zobaczenia znajomej tablicy nagrobnej, nie twarzy.
  Wtedy dostrzegł drugą sylwetkę, intencje nieznanego były aż nazbyt jasne, w dodatku wybitnie idiotyczne. Najwyraźniej nie wiedział, z kim ma do czynienia. Mógł mu pomóc, odwrócić uwagę czy coś. Nie bił się z myślami ani przez moment, nie uznawał czegoś takiego jak solidarność w fachu. Wręcz przeciwnie, każdy z nich mógł być jego potencjalną konkurencją.
  A jednak nie zrealizował swojego pierwotnego planu, kiedy blade światełko mignęło mu w jednym z boksów. Źle, źle, niedobrze...
  — Kicikicikici... — wyszeptał, podchodząc do narożnika. Kot leniwie przelazł w drugi kąt, by się tam usadowić. Elf sięgnął po kolejne włókienko zająca z papierowego pakunku w sakwie. Dar został przyjęty. Ijo sięgnął pod bramkę i wyciągnął ostrożnie Sothie. Koń poruszył się lekko, ale chyba nie przerwał snu. — Chodź tu, księżniczko, nie przystoi się ciągać po sianie... — wymruczał ciepło z głupawym uśmiechem, który szybko zniknął, kiedy do jego uszu dobiegł odgłos powalanego na ziemię mężczyzny. Przytulił kotkę do siebie i szybszym krokiem skierował się ku im obydwu. Jak ty miałeś na imię, facet...
  — Nie zapomniałeś o kimś? — rzucił z niewinnym uśmiechem, zatrzymując się w stosunkowo bezpiecznej odległości od obydwu. Starał się mówić przyjaźnie, aczkolwiek nie do końca był pewien reakcji, jaką zastanie. Jedną dłonią gładził kota po łebku, mając nadzieję, że ten nie zbuntuje się nagle.
Powrót do góry Go down
Veyverie

Veyverie


Posts : 91
Posty fabularne : 64

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyPon Gru 23, 2019 10:07 pm

Złodziejaszkowi chyba wydawało się, że jest oryginalny i nieuchwytny. Dureń nie wiedział, że nie różni się niczym od podrzędnego złodzieja, który tylko sądzi, że jest sprytny.
Chłopak chciał zagrać na okno, mając nadzieje, że w ten sposób wywinie się swojej "ofierze", jednakże gdy tylko uskoczył, chcąc przeskoczyć przez prowizoryczny parapet, Veyverie chwycił go za kołnierz. Stanowczym szarpnięciem przyciągnął chłopaka do siebie, aby z impetem sprowadzić go na ziemię.
- Wiesz gdzie jest miejsce błaznów? - mruknął, przydeptując dłoń nieznajomego. Chłopak wydał z siebie bolesny pomruk, puszczając sztylet, po którego nieśpiesznie sięgnął Veyverie.
-Wiesz? - lodowate spojrzenie widocznie oczekiwało odpowiedzi.
-B-Błagam, p-przepraszam... - miauknął, próbując wyswobodzić dłoń.
Wtem i pojawił się ktoś nowy. Vey gwałtownie wyciągnął dłoń w kierunku nieznajomego, zatrzymując ją centralnie przed twarzą - wspólnika- jak przypuszczał. Od głowy chłopaka dzieliło zaledwie kilka centymetrów, idealna odległość by zatopił w niej ostrze ukryte w karwaszu.
Wtem i dostrzegł
-Sothie... - mruknął zdumiony zachowaniem kotki, która spoczywała w rękach chłopaka. Vey opuścił rękę.
-Skąd cię znam? -mruknął chłodno, nie mając zamiaru się patyczkować. Podniósł nogę, wypuszczając uwięzioną rękę chłopaka, który gwałtownie zaczął się podnosić. Veyverie zamachnął się nogą, która z impetem wbiła się w twarz złodzieja, powalając go na ziemię. Niedoszły złodziej przeturlał się po podłożu, zwijając się z bólu.
-Masz szczęście, że jest przy tym kobieta - syknął do zwijającego się na ziemi chłopaka, by ponownie spojrzeć na Ijo.
-Więc? - mruknął nieco zniecierpliwiony, oczekując odpowiedzi na co najmniej zeszły miesiąc. Musiał go znać, ponadto, to musiał być ktoś z bliższego towarzystwa, skoro Sothie traktowała go z taką czułością. Z pewnością nie był z OS, mimo, że jego spojrzenie coś mu mówiło.
Skąd to wiedział? Sothie nie lubi ludzi z OS, no może Lys, ale on nią nie był.
Powrót do góry Go down
Ijo'Soth

Ijo'Soth


Male Posts : 112
Posty fabularne : 93

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyWto Gru 24, 2019 12:17 am

Drgnął nieznacznie, kiedy dłoń pomknęła w stronę jego twarzy. Dobrze wyliczył odległość pod warunkiem tylko, że ten nie miał nic w rękach. Niby nie miał, ale Ijo czuł pot kumulujący mu się na skórze. Nie był głupi.
- Z szafy… - zaczął trochę ciszej niż powinien, nie zdążył jednak dokończyć. Złodziej bezczelnie wtrącił się w ich rozmowę, więc został ponownie spacyfikowany. Na twarzy Ijo wykwitł piękny uśmiech, mówiący, że jemu żadnej pacyfikacji nie potrzeba.
- Szczeniak, którego lata temu spotkałeś przy placu Baylyinn i zaprosiłeś na kolację - odparł szybko i zdecydowanie bardziej żywym tonem. Zerknął na jęczącego jegomościa z pewnym zdegustowaniem, ale te odgłosy dżungli nikogo znajomego nie przywodziły mu na myśl, toteż szybko stracił zainteresowanie. - Myślałem, że już po tobie - dodał z wyczuwalną nutką uznania w głosie.
Powrót do góry Go down
Veyverie

Veyverie


Posts : 91
Posty fabularne : 64

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyWto Gru 24, 2019 10:10 am

Vey rzucił ostatnie, krótkie spojrzenie zwijającemu się młokosowi. Zaraz też zwrócił wzrok na Ijo, odbierając Sothie.
-Dzieciak z szafy przy placu Baylyinn - mruknął, nieznacznie marszcząc brwi, pogładził dłonią koci łeb, wpadając w krótką zadumę.
-Pamiętam Cię... - ponownie przeniósł wzrok na chłopaka - trochę centymetrów Ci przybyło od tamtego czasu...
Powoli ruszył, nieco poirytowany dźwiękami, jakie wydawał ciągający się po ziemi nieznajomy.
Nie przypuszczał, że jeszcze kiedyś spotka dzieciaka z szafy, mimo iż kilkakrotnie obił się o jego myśli w tamtym czasie.
Kiedyś złapał się na rozmyślaniu, czy dzieciak żyje, bo sprawa z jego rodziną śmierdziała z kilometra.
-Po mnie? Po czym wnosisz?- Prychnął, kręcąc głową nieco rozbawiony - Dzieciaku, złego diabli nie biorą. Ja do piachu nie pójdę, nie miałby się kto zająć Sothi...
Rozejrzał się powoli, ostatecznie zatrzymując wzrok na Ijo
-Ile ty masz już lat? Piętnaście? - zerknął na niego.
Powrót do góry Go down
Ijo'Soth

Ijo'Soth


Male Posts : 112
Posty fabularne : 93

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyWto Gru 24, 2019 5:35 pm

Oddał mu kotkę z jednej strony z zadowoleniem, bo jak coś się stanie, to nie będzie na niego, z drugiej jednak obecność czarnuszki gwarantowała mu swego rodzaju czasową nietykalność. Kiedy Vey powtórzył jego opis, zabrzmiało to znacznie bardziej kuriozalnie. Gdyby nie wiedział, że to prawda, pewnie sam uznałby swoje słowa za głupi żart.
Słysząc jego kolejne słowa, uśmiechnął się ponownie, niespiesznie wsuwając ręce do kieszeni. Nie robił tego wcześniej, by nie prowokować podejrzeń.
- Tak jakoś wyszło - rzucił półżartem i podreptał za Veyem. Szybko wyrównał z nim kroku i zerknął na mężczyznę. - No ta, świetny argument. - Zerknął na moment w bok. - Wielu już takich było, co uważali się za najlepszych. Cieszę się, że ty do nich nie należysz.
Przesunął wzrokiem po pustym boksie dla konia, by zaś nieznacznie zmarszczyć brwi. Zerknął na Veya.
- Prawie dwadzieścia - poprawił pewnym siebie tonem, choć nie brzmiało to jak coś, czym można się chwalić. - Aż takim dzieciakiem to nie byłem. - Milczał przez moment. - Masz tu konia?
Powrót do góry Go down
Veyverie

Veyverie


Posts : 91
Posty fabularne : 64

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyWto Gru 24, 2019 5:59 pm

-Uważanie się za boga jest cechą młodych lub głupich, dzieciaku - wymruczał spokojnie Vey - za dużo krwi przelałem, by tak lekkomyślnie podchodzić do siebie. Ja po prostu nigdy nie bałem się śmierci... - zerknął na Sothie, a zaraz na chłopaka. Wzrostu był raczej przeciętnego. Dopóki nie zdradził swego wieku, jasnowłosy sądził, że chłopak urośnie jeszcze dodatkowe dziesięć. Cóż, może jest szansa, że ten rośnie trochę wolniej.
-Ale to przeszłość... - Spojrzał na niego, przez dłuższą chwilę milcząc - Medyk polecił spacery dla Sothie, reszty byłeś świadkiem.. - mruknął, mierzwiąc sierść na czarnym kocim łepku. Sothie miała już swoje lata, w zasadzie była sporo starsza od Ijo, w końcu miała na grzbiecie już pełne trzydzieści oczek, co sprawiało, że stała jedną łapką w grobie.
- A ty? Mam nadzieje, że nie marnujesz życia w ten sam sposób - jego wzrok ponownie przeniósł się na Ijo, wyczekując odpowiedzi. W jakiś sposób dziwnie odpowiedzialny się poczuwał za dzieciaka. Jakby w pewnym sensie widział w nim samego siebie. Jakby chłopak był długiem, jaki Vey powinien spłacić, a od czego się migał.
Powrót do góry Go down
Ijo'Soth

Ijo'Soth


Male Posts : 112
Posty fabularne : 93

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptySro Gru 25, 2019 1:30 am

Zgarnął jakąś słomkę z barierki, którą zaczął się bawić. Jedno włókno, drugie, trzecie, obejrzał skrawek, który urwał się zdecydowanie za szybko, po czym wyrzucił go zdegustowany.
- Każdy boi się śmierci, to naturalne. - Spojrzał na mężczyznę. - Kwestia tego, czy po nim widać.
Nie żeby wątpił w odwagę Veya czy coś, to raczej nie wchodziło w grę, ale ten jeden szkopuł zwyczajnie musiał mu wytknąć. Miał taką wewnętrzną potrzebę, wyczuwając w jego słowach oszukiwanie samego siebie. Lis zawsze powtarza, że idealizowanie siebie to tylko chęć ukrycia gryzących cię cech i faktów. Brzmiało sensownie, Ijo kilka razy sam się na tym złapał.
- Aham… - mruknął na wzmiankę o kocie. - O tej porze? - Lekko uniósł brew, aczkolwiek brzmiało to raczej jak pytanie retoryczne. Nie jego interes, kiedy ktoś wychodzi z kotem na spacer.
- W ten sam? Ahm… - Aż się zdziwił, że nie zrozumiał pytania z marszu. Powinien się bardziej pilnować. A jeśli już o tym mowa, to bił się z myślami, przez jeden krótki moment. Fakt, nie wydał go wcześniej, ale jaką miał gwarancję, że nie zrobi tego teraz? Minęło prawie dziesięć lat, nie oszukujmy się, oni byli dla siebie prawie obcy. Soth pokręcił głową. - Jestem ostrzem i rękoma do wynajęcia. - Wzruszył ramionami. - Zresztą nie twierdzę, żeby było marnowane, wręcz przeciwnie, jest całkiem znośne. - Umilkł na chwilę, by przestudiować dokładniej swoje wspomnienia. Spojrzał na elfa. - Raczej nie pytasz dla psucia powietrza, więc dlaczego?
Powrót do góry Go down
Veyverie

Veyverie


Posts : 91
Posty fabularne : 64

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptySro Gru 25, 2019 10:26 pm

- Była niespokojna, więc zabrałem ją, aby mogła się przewietrzyć. W dzień zazwyczaj siedzi w gabinecie, więc nocą odreagowuje.. -milczał chwilę - sądziłem, że będzie też mniejszy tłok - przyznał po chwili, gładząc kruczy koci łepek. Sothi zamknęła ślepia, a z jej pyszczka wydobył się urokliwy pomruk.
Zerknął na niego, milcząc chwilę. W zasadzie nie powinno go to obchodzić, tym bardziej nie powinien pytać, z jakiegoś jednak powodu los dzieciaka nie był mu tak obojętny jak powinien.
-Szkoda by było, by ten ambitny dzieciak z szafy się zmarnował - stwierdził nonszalancko, odkładając Sothie, która zakręciła się koło nóg Ijo - bawienie się w najemnika nie trwa wiecznie, jak wojna... To jak dobry i znany w kręgu jesteś, przekłada się na zlecenia, a zlecenia na pieniądze. Wielu kończy ostatecznie jako zwykły kieszonkowiec, jak ten młokos, co się pewnie już pozbierał z ziemi.
Uniósł wzrok w kierunku nieba, milknąć na dłuższą chwilę
-Jesteś głodny? - zapytał od tak, bez głębszych przemyśleń czy głupich wniosków - Sothie pewnie jest - Tak też skręcił i Ijo z łatwością mógł się domyślić, że historia zatacza koło, a Vey zaprasza go do swojego domu. Mogło zdawać się to skrajnie nieodpowiedzialne, w końcu minęło z dziesięć lat od kiedy spotkał szczeniaka. Czyżby nie odczuwał zagrożenia względem chłopaka? A może wiedział, że gdyby coś wywinął, to byłby w stanie go odnaleźć? Ciężko stwierdzić. Ciężko było też znaleźć powód "dlaczego", gdyż Veyverie nikogo nie zaprasza do siebie, no może prócz Sothie, ale Sothi była prawowitym mieszkańcem.
Powrót do góry Go down
Ijo'Soth

Ijo'Soth


Male Posts : 112
Posty fabularne : 93

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyCzw Gru 26, 2019 12:56 am

Ambitny. Czy on na pewno dobrze usłyszał? Czy to miała być ironia? Zerknął na elfa, jednak ten nie przejawiał chęci do żartów. Inna sprawa, że Vey nie wykazywał żadnego wyraźnego poczucia humoru. Ambitny dzieciak z szafy, tak chyba jeszcze nikt go nie nazwał, aczkolwiek Lis pewnie by potwierdził te słowa. Ale to była inna sytuacja i inny pogląd na rzeczy, swoją drogą zaskakujące, jak bardzo zabójca moralizował swoje wypowiedzi. Nie marnuj czasu na złodziejstwo. Najmictwo nie jest takie proste, jak się wydaje. Każda passa się kiedyś skończy.
- To był tylko jakiś żółtodziób. - Zerknął na Sothie i zaraz na Veya. - Pewnie myśli, że w ten sposób zdobędzie szacunek podejrzanych sfer i dojdzie do czegoś w życiu. Jeśli kradniesz, by przeżyć, nie rzucasz się na facetów uzbrojonych po zęby. Chyba że jesteś skończonym idiotą.
Schylił się, by pomiziać kotkę za uchem. Słysząc pytanie, Ijo na moment zamarł w bezruchu, dosłownie na ułamek sekundy, dogłębnie przez ten czas analizując te słowa oraz ukryty za nimi sens. Czy to rozsądne? Wszystko w nim krzyczało, że nie, że to niebezpieczny elf i powinien trzymać się od niego z daleka, całe to kazanie, którego kiedyś musiał wysłuchać, teraz znów próbowało dojść do głosu.
- Właściwie to tak - odparł z nikłym uśmiechem, dławiąc w zarodku wszelkie "przeciw". Nie żeby ot tak mu zaufał, po prostu uznał, że jeśli nie zaryzykuje, niczego nie osiągnie, a jeśli jest to jakaś szansa, to warto. Na co, to się jeszcze zobaczy, ale z pewnością zamierza podtrzymać swoją opinię ambitnego rezydenta szaf.
Powrót do góry Go down
Veyverie

Veyverie


Posts : 91
Posty fabularne : 64

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyCzw Gru 26, 2019 5:27 pm

-Dla ciebie on jest żółtodziobem, dla kogoś innego będziesz nim ty -Veyverie po raz kolejny zerknął na Ijo, wpadając w zadumę. Przypomniał sobie o jego rodzinie, wróć, pseudorodzinie. Kim były osoby, które tamtego dnia go odebrały, podszywając się pod rodzeństwo? A może to jakiś rodzinny biznes? Jeśli tak, musieli być skończonymi idiotami, aby pozwolić dzieciakowi włamać się do jakiegoś mieszkania.
-Mam nadzieję, że nie zmieniłeś radykalnie diety i nie stałeś się roślinożercą-mruknął, a po jego twarzy przebiegł cień uśmiechu - wyglądasz na rozsądne dziecko..
Czy to był dobry pomysł? Nie wiedział, jednakże w tym momencie nawet nie chciało mu się o tym zanadto myśleć. Szczególnie, że młody przystał na jego propozycję apropo poczęstunku.
Z.t

~Zliczone~
Powrót do góry Go down
Ijo'Soth

Ijo'Soth


Male Posts : 112
Posty fabularne : 93

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyPią Gru 27, 2019 1:09 am

Bla bla bla, naprawdę nie lubił, kiedy ktoś prawił mu morały z oczywistych oczywistości. Ijo nie uważał się za żadnego mistrza, choć nie raz tego żałował, w przeciwnym wypadku pewnie dawno by nie żył. Znajomość swoich ograniczeń niejednokrotnie jest ważniejsza od znajomości atutów, a branie pod uwagę porażki może uratować skórę. Tak mniej więcej wyglądała teoria, którą to chętnie głosił dla odpowiednich uszu. Z praktyką bywało różnie.
- Co takiego? - prychnął z rozbawieniem, przenosząc na niego spojrzenie. - W roślinki bawią się tylko oszołomy. Zresztą ja tam nie lubię przebierać w jedzeniu, to… to zwyczajnie głupie. - Wzruszył ramionami. Dlaczego w ogóle mu o tym mówił? Niby nie było to żadnym sekretem na wagę złota, ale było bezpośrednio o nim. Wprawnego mentalistę potrafią nakierować najdrobniejsze rzeczy, ale o tym jak zwykle przypomniał sobie za późno. Z drugiej strony to brzmiało dobrze, tak jakby mu ufał. Ijo nie był jeszcze pewien czy faktycznie mu ufa i czy kiedyś będzie, ale Vey wyraźnie tego oczekiwał, więc może dzięki temu czegoś się dowie. Na przykład dlaczego zaprosił dzieciaka na posiłek, i dlaczego zaprasza go ponownie.

z.t.

~Zliczone~
Powrót do góry Go down
Kei'ra Ringëril

Kei'ra Ringëril


Posts : 20
Posty fabularne : 21

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyPon Sty 20, 2020 2:03 pm

Spokój i równowaga, to rzeczy, których rudowłosa zaznawała wyjątkowo rzadko. I choć zwykła do natłoku obowiązków i intensywnego życia- bywały dni, kiedy potrzebowała odpoczynku- i właśnie w takich chwilach, owe miejsce wydawało się idealne. Rzecz jasna, nieczęsto bywała tu sama- zawsze kręciła się tu jakaś dusza- poczynając od kupców, kończąc na zwykłych stajennych. Naturalnie, nie sprawiało jej to większego problemu, póki ich drogi się nie krzyżowały.
Tym razem jednak, przybyła tu z nieco innym zamiarem-mianowicie, zjawiła się tu z inicjatywą sprzedaży konia- w dodatku,  nie dla byle jakiej osoby, a wręcz dla bardzo istotnej postaci w państwie- dowódcy Smoczej Straży.  Świadoma była ogromnej odpowiedzialności, nie mniej jednak zdawała sobie sprawę z tego, że jej konie są świetnie trenowane i podołają oczekiwaniom. Aczkolwiek, odrobina niepewności powiększała się z każdym przebytym przez nią krokiem.
Wchodząc do stajni, cmoknęła głośno, na co wierzchowce zareagowały rżeniem, wychylając łby. Ruszyła w ich stronę, spokojnym krokiem, a dźwięk jej podbitych korków, odbijał się o posadzkę. Nie śpieszyła się. Jako, że zawsze jest punktualna, dotarła dużo przed umówioną godziną.
Powrót do góry Go down
Imarís

Imarís


Posts : 81
Posty fabularne : 77

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyPon Sty 20, 2020 7:19 pm

Dzień był ciepły, rześki, Arah królował na niebie, a złote włosy wraz z akompaniamentem soczystej, aż nie żarowistej zieleni lśniły w jego blasku. To był niezbyt częsty moment, kiedy sam dowódca przemierzał piechotą centrum miasta. O dziwo, zdecydowanie częściej bywał w powietrzu... Lub na arenie.
Zgubić się nie mógł, znał stolicę zbyt dobrze, ale charakterystyczny zapach stajni podpowiedział mu, że lada chwila i będzie u celu. Zobaczył kręcących się na zewnątrz stajennych, ludzi prowadzających wierzchowce oraz magazyny na pożywienie. Rozejrzał się dokładniej, szukając znanej mu z widzenia kobiety... Nie było jej tu, więc podążył ku drzwiom, aby zagościć osobiście w stajni.
Gdy tylko jego stopa przekroczyła próg budynku rozległo się głośne rżenie wierzchowców. Reagowały tak prawdopodobnie na każdego, gdyż głośno domagały się uwagi i pokarmu. Środkiem biegł dość szeroki korytarz, natomiast po dwóch stronach znajdowały się skromne, lecz solidne boksy dla kopytnych. Uwagę od razu przykuł wysoki cremello, podobnie jak bułany koń gdzieś w centralnym miejscu. Szybko jednak zauważył rudowłosą elfkę– był pewien, że to owa treserka.
Podszedł rozluźnionym krokiem oglądając konie. Przystanął jakąś odległość od niej i lekko się ukłonił.
— Vanto, pani treser. — posłał jej sympatyczny uśmiech, kierując dłoń w kierunku młodzika, który nachalnie wystawiał ku niemu głowę. —Dobrze, że już jesteśmy we właściwym miejscu... W takim razie zdaję się na Ciebie. Imarís, oczywiście. — wyciągnął dłoń, kiedy przedstawił się zapewne dobrze jej znanym imieniem. Miał nadzieję, że elfka nie zawiedzie jego oczekiwań co do wierzchowca. — Co więc mam do wyboru?
Powrót do góry Go down
Kei'ra Ringëril

Kei'ra Ringëril


Posts : 20
Posty fabularne : 21

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyWto Sty 21, 2020 2:44 pm

Chwilę po tym jak dotarła na miejsce, w stajni ponownie rozbrzmiało się rżenie koni, sugerujące, że ktoś nadchodzi, na co dziewczyna zareagowała szybkim odwróceniem się w stronę mężczyzny. Uśmiechnęła się uprzejmie, robiąc niewielki krok w przód, a zaraz po tym skinęła głową w geście przywitania, rzucając entuzjastyczne Vanto!
Jej uwagę, wręcz od razu przykuł jego głęboko zielone oczy, które idealnie komponowały się z urodą mężczyzny. Po raz pierwszy spotkała na swojej drodze mężczyznę, który tak bardzo przypominał Elfy Tinuván, tym samym wpisując się w kanony piękna.
W stolicy krążyło wiele plotek-wiele kobiet zachwycało się urodą smoczego dowódcy, co rudowłosa słyszała nie jeden raz- nie spodziewała się jednak, że wszelkie informacje okażą się prawdą. Niestety nie miała możliwości przekonania się o tym prędzej. Kei'ra-przedstawiła się, podając mu dłoń. No dobrze, skoro już się znamy, czas przejść do najważniejszego.-klasnęła w ręce, prostując się. Może zacznijmy od najważniejszego. Czy płeć ma dla ciebie duże znaczenie? Co prawda, niby nic istotnego, ale niektórym robi to różnicę.-mówiła. Cóż, wybór jest szeroki. Zaczynając od młodziaków, które jakiś czas temu skończyły trening, po nieco starsze, mające nieco większe doświadczenie. -tłumaczyła, pokazując dłońmi poszczególne wierzchowce. Powiedz mi co cię interesuje, a na pewno znajdziemy coś odpowiedniego.-dodała, posyłając uśmiech.
Powrót do góry Go down
Imarís

Imarís


Posts : 81
Posty fabularne : 77

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyWto Sty 21, 2020 4:53 pm

Aby odnieść się jakoś co do pierwszego, bardziej rzetelnego wrażenia na temat Kei'ry niż zobaczenie z daleka podczas przemieszczania się w Królewskich Włościach Imarís mógł śmiało pomyśleć, że nie jest to elfka wpisująca się w powszechne standardy. Co prawda nie przyglądał się jakoś szczególnie, bo nie o to chodzi w spotkaniu czysto interesownym, ale... Nie był to typ, który przypasuje każdemu. Co ciekawe wręcz "idealny" dowódca wcale nie miał ściśle określonego typu urody, jaki wpadał mu zazwyczaj w oko. Przykładem jest choćby czarnoskóra Divya, albo właśnie niska, acz urocza Kei'ra. Zdobył się więc na zachęcający uśmiech, żeby rozluźnić atmosferę. Nie wymagał teraz traktowania go jak państwowego celebryty.
— Oczywiście, skupmy się na koniach. — odrzekł, a gdy tamta klasnęła w dłonie większość ciekawskich rumaków poderwała głowy. — Płeć... Nie, myślę, że jest to dla mnie obojętne. Od dawna posiadam klacz, która spisuje się nieźle. Teraz zasłużyła na emeryturę. — dopowiedział, opisując oczywiście swoją siwą Veliyę. Cóż, była już dość wiekowa, więc na poważniejsze misje które teraz się szykowały wolał wyposażyć się w młodszego wierzchowca... Oczywiście poza smokiem. — Skłonny byłbym ku doświadczonemu wierzchowcowi. Zbyt wiele pracy mam z gadami, żeby jeszcze z koniem się użerać. — zaśmiał się, nawiązując raczej przyjemny kontakt wzrokowy z rudą. — Przede wszystkim ważne jest wyszkolenie... Ale też odwaga, posłuszeństwo, kompatybilność z innymi stworzeniami. — odpowiedział jej, podając informacje, jakich potrzebowała. — Wygląd to najmniej ważna sprawa... Ma być zdrowy, sprawny i wytrzymały.
Powrót do góry Go down
Kei'ra Ringëril

Kei'ra Ringëril


Posts : 20
Posty fabularne : 21

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyCzw Sty 23, 2020 6:40 pm

Rozumiem-przymrużyła oczy w zamyśleniu, przypominając sobie wszelkie wierzchowce które mogłaby mu zaproponować. Wszakże wydawać się może, że czym starszy koń, tym spokojniejszy, co oczywiście jest błędem-  zdecydowanie nie jest to zasada, którą powinno się kierować. Owszem, wiek z pewnością ma duże znaczenie, ale warto brać pod uwagę temperament, jak i wiele czynników, które się z tym wiążą. Praca z młodym spokojnym koniem i z nieco starszym narwańcem, nie powinna być niczym niecodziennym.   No skoro doświadczenie z klaczami masz, to może na razie się przy nich zatrzymajmy.-stwierdziła z uśmiechem, kierując się w głąb stajni.  Myślę, że znajdzie się jedna młoda panna, która może wpaść Ci w oko-zaśmiała się,w tej samej chwili kiwając głową na znak aby podążał za nią. Szła dość żwawym krokiem,  kierując się w głąb stajni, aby po chwili zatrzymać się przy jednym z boksów. Arwen. Lub prościej mówiąc- koń anioł.-wyciągnęła dłoń w stronę klaczy. Wprawdzie jest ona dość młoda, bo ma 7 lat, a sam trening skończyła rok temu.- mówiła. Choć szczerze mówiąc nie ma to najmniejszego znaczenia. Jest bezproblemowa, w dosłownie każdym możliwym tego słowa znaczeniu.-tłumaczyła. Jest bardzo odważna, nie płoszy się, a biorąc pod uwagę twoją pracę, powinno być to priorytetem. -spojrzała na niego nieco złośliwym wzrokiem, po chwili otwierając boks i chwytając klacz za kantar. Jest bardzo chętna do pracy , w siodle chodzi na prawdę wzorcowo. Jest spokojna, tak jak chciałeś. -wyprowadziła ją, chcąc zaprezentować również ze strony wizualnej.  Arwen mierzy sobie aż.. bądź jedynie 170. Szczyci się maścią jelenią i budową bardzo zbliżoną do konia sportowego. Długie suche nogi o czarnym zabarwieniu. Czarna grzywa, która idealnie komponuje się z podpaleniami na pysku i uszach-tego samego koloru (chodzi o czarny ofc).

~z~
Powrót do góry Go down
Imarís

Imarís


Posts : 81
Posty fabularne : 77

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyNie Sty 26, 2020 4:53 pm

Imarís uśmiechnął się sympatycznie, przejeżdżając palcami po drewnianych drzwiach boksu.
— Mhm, niech będzie klacz. Chociaż do tych samic mam szczęście. — zażartował, po czym podążył za elfką. Cóż, dalekie od prawdy wcale to nie było... I chyba nawet większość sobie z tego sprawę zdawała. Dowódca był tym rzadkim egzemplarzem "monogamisty", którego nie widywano podczas romansowania z przypadkowymi kobietami. A powodzenie miał i to spore. Sama jego pozycja sprawiała, że był niebywale atrakcyjny, a połączenie z jego zagadkowym charakterem i wyglądem... No, wiadomo.
— Mówisz o sobie? Cóż za skromność. — rzucił żartobliwie w stronę treserki, gdy napomknęła, że jest tu jakaś MŁODA panna, która mu się może spodobać. Skarcił się po chwili za to w duchu, cierpliwie czekając i słuchając specjalistki od rumaków. Zaprowadziła go w głąb stajni, gdzie z jednego z boksów wychyliła głowę ciekawska, piękna klacz.
— Wspaniale. Z opisu wychodzi na to, że się nada... Uroda też robi swoje. — podszedł bliżej reprezentantek płci żeńskiej w tym miejscu i czule pogłaskał Arwen po głowie. Treserka wyprowadziła wierzchowca, a dowódca dokładnie ją obejrzał– przejechał dłonią po nogach, ścisnął na pęcinie, spróbował podnieść– spokojna, ułożona.
— Dobrze, na razie jest na plus. Wyjdźmy na zewnątrz, chciałbym zobaczyć ją w szybszych chodach... I oczywiście przetestować w siodle. — powiedział, jeśli więc Keira posłuchała jego prośby, to wyszedł razem z nią na treningowy padok stajni.
Poprosił o wodze, które elfka mu wręczyła i przebiegł się kilka małych kółek z Arwen. — W kłusie jest świetna. — skomentował, po czym podszedł do jednego ze słupów i tak ją przywiązał. Poprosił treserkę o jakieś siodło z czaprakiem, aby na własnym siedzeniu mógł przetestować klacz.
Gdy już została osiodłana, Imarís zręcznie jej dosiadł, doceniając fakt, że nie rusza się podczas wsiadania. Pogłaskał ją po szyi, po czym docisnął łydki i zaczął swoje testy. Najpierw stęp, slalomy, stójka, reagowanie na balans ciałem i tak dalej. Wygląda na to, że rudowłosa wyszkoliła ją świetnie. Sprawdził ją w kłusie i w galopie... No, akurat w tym wypadku też nie miał nic do zarzucenia.
— Dobry koń. Nada się. — skomentował krótko, wręczając cugle z powrotem w dłonie Keiry. — Ile więc sobie życzysz za tą piękność, Maila? — zapytał o najważniejsze... Choć z pewnością będzie go stać na każdego konia z tej stajni.
Powrót do góry Go down
Kei'ra Ringëril

Kei'ra Ringëril


Posts : 20
Posty fabularne : 21

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyWto Sty 28, 2020 6:47 pm

O sobie? W żadnym wypadku!-powiedziała, zachowując powagę. W tym wypadku, powinnam była powiedzieć, że owa panna się już znalazła.-zaśmiała się, spoglądając na niego, nieco zalotnym wzrokiem. Fakt, że mogłaby wpaść mu w oko nie był dla niej niczym niecodziennym, nawet jeśli jej myślenie byłoby błędne- choć taka możliwość, w jej mniemaniu, absolutnie nie wchodziła w grę, Bo przecież, jak to możliwe, że ktoś mógłby być nią NIE zainteresowany?
Bez chwili zawahania, ruszyła w stronę padoku, podając mężczyźnie wodzę, by ten mógł przetestować zachowanie klaczy i ewentualną rezygnację, bądź przeciwnie- wypróbować umiejętności z wyższego poziomu. Ano!-powiedziała z entuzjazmem. Zachwycony będziesz, jak zobaczysz jaki ma galop-powiedziała z przekonaniem, podając Imarisowi siodło, a zaraz po tym udała się za ogrodzenie, by nie przeszkadzać, a móc dobrze obserwować sytuację. [b]15000 falarów i jest twoja./b]-podała cenę, którą uznała za odpowiednią i nie miała zamiaru jej zmieniać.
Powrót do góry Go down
Imarís

Imarís


Posts : 81
Posty fabularne : 77

Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie EmptyCzw Sty 30, 2020 1:23 am

Zaśmiał się na słowa treserki, ale ostatecznie oddalił temat milczeniem. Przyszedł tu w jednym celu: by zakupić dogodnego konia. Takiego też mu przedstawiła, właściwie to klacz. Po oględzinach, próbnej jeździe i przetestowaniu jej na kilka straszących bodźców uznał, że zdała test i się nada.
— W porządku. — odrzekł po krótkim zastanowieniu co do ceny. Nie była wygórowana, dla niego też nie było to absolutnie dużo... Więc wręczył sporą sakwę pieniędzy kobiecie, jednocześnie przyjmując w drugą rękę wodze konia. — Wspaniale. Interes mamy z głowy. Właściwie... — zawiesił na chwilę głos, spojrzał na swój nowy nabytek i powrócił wzrokiem do elfki. — Jeśli byłabyś zainteresowana krótkim szkoleniem tego konia na moje życzenie, to wpadnij do Smoczego Gniazda. Przy okazji pooglądasz sobie smoki, Keiro. — puścił jej oczko, po czym gestem skinął jej na pożegnanie i podążył ku swemu... Oczywiście prowadząc konia.
— Czas wymyślić Ci nowe imię...

z/t Keira i Imaris
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Publiczne stajnie Empty
PisanieTemat: Re: Publiczne stajnie   Publiczne stajnie Empty

Powrót do góry Go down
 
Publiczne stajnie
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
deraas :: Gaya'Ros :: Centrum Miasta-
Skocz do: