deraas
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Rezydencja Vorlatha

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptySob Sty 04, 2020 12:23 pm

Rezydencja Vorlatha Cku9UTi

Zakupiona przez Vorlatha niedługo przed końcem wojny, od rodziny jakiegoś bogatego nieszczęśnika, któremu dane było zginąć podczas konfliktu. Poprzedni właściciel miał ewidentnie ekscentryczne podejście do elfickich kanonów piękna w architekturze, decydując się na dziwaczny kamienny łuk nad głównymi schodami, które witały wchodzących głównym wejściem gości. Czarodziej uznał ewidentnie, że przerabianie całego wystroju byłoby bezsensowną stratą pieniędzy a poza tym, było to na swój sposób unikalne, nawet jeśli dalekie od piękna. Potrafił to docenić, bo kto jak nie on. Sama posiadłość nie jest wielce olbrzymia, mogąc się pochwalić zaledwie jednym piętrem i przybudowaną obok głównej konstrukcji niewielką stajnią.
Na parterze prócz głównego holu zdominowanego przez kamienny łuk i schody, znajduje się spora jadalnia, z sąsiadującą kuchnią, a po drugiej stronie schodów można znaleźć drzwi do wyposażonej w księgi indywidualnie według Vorlathowego uznania niewielką bibliotekę, połączoną z zamykanym na klucz i zabezpieczonym magicznie pomieszczeniem w którym trzyma cenniejsze bądź potencjalnie groźne artefakty.
Na piętrze natomiast znajdują się trzy sypialnie, dwie gościnne i jedna większa, z balkonem, w której sam oczywiście sypia. Każda sypialnia ma jak na wyższe sfery przystało indywidualne drobne pomieszczenie sanitarne tuż za drzwiami. Cała rezydencja jest utrzymana w stylu drogiego, zdobionego drewna i czerwonych dywanów oraz wiszących czasem gobelinów i nie specjalnego nie znaczących obrazów, głównie martwej natury i różnych scenerii. W końcu nie ma specjalnej rodziny, której portrety mógłby wieszać.
Powrót do góry Go down
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptySob Sty 04, 2020 1:17 pm

Lepiej nie mówić o podróży do domu jaką odbył Vorlath po.. incydencie nad strumieniem. W tej chwili istotne było, że udało mu się prędzej czy później dotknąć znajomych drzwi i za nimi poczuć pod stopami znajomy dywan. Jeśli miał przy sobie zwój, idąc pod ścianą dostał się do biblioteki, ale nie umieścił go w swoim schowku na podobne przedmioty. Nie miał zamiaru zostawić Yarashi potencjalnego źródła magii do ponownego przebudzenia. Zamiast tego schował go za kilkoma niemagicznymi księgami na jednej z półek. Przez głowę przechodziły mu setki różnych myśli na temat tego, co go spotkało, ale złość dawno mu przeszła, kiedy jego myśli przeszły w jego żywioł, czyli na razie tylko teoretyczne tkanie zaklęcia, które pozwoliłoby mu ten problem przynajmniej trochę zminimalizować. Ewidentnie jednak nie był w formie, żeby tego dnia przejść do praktyki.
Wciąż tuląc ścianę jakoś udało mu się dotrzeć do kuchni, w której odnalazł sobie jakąkolwiek kolację i butelkę wina, którą opróżnił prawie na miejscu. Po dwóch próbach napełniając sobie w końcu jeszcze dzbanek czystą wodą, skierował się do swojej sypialni, jakimś cudem nie przewracając się na schodach. Już na miejscu, mieszanka alkoholu, fizycznego i mentalnego zmęczenia pochłonęła go dość szybko, kiedy zaledwie po zrzuceniu z siebie szat padł na poduszkę i zarzucił na siebie koc. Po takich przygodach, każdy chyba spałby jak dziecko.

Następnego poranka, obudził go odgłos czyjegoś krzątania się na dole. Sprzątaczka, którą wynajmował musiała się pojawić. Nie czuł się mentalnie gotowy, żeby stawać przed kimś póki co twarzą w twarz. Przynajmniej miał dnia poprzedniego dość pomyślunku, żeby zostawić sobie wody na efekty opróżnionej wcześniejszego dnia w przyśpieszonym tempie butelki wina. Chwilę po napiciu się, elfi metabolizm zaczął robić swoje i nacisk między nieistniejącymi oczami zaczął ustępować. Bardziej gotowy na rozciągnięcie swoich magicznych „mięśni” po zmianach w tym jak jego magia funkcjonowała chyba nie będzie.
Mag stanął  na środku swojej sypialni i odruch kazał mu zamknąć oczy, co oczywiście było w tej chwili redundantne. Skoncentrował się na własnej energii magicznej, najpierw przyzwyczajając się do tego jak płynęła przez jego ciało, gdyż oczekiwał jakichś zmian. Może nawet w ten sposób wyczuje położoną na sobie klątwę, acz jeśli tak, to chwilowo nie miał zamiaru jej ruszać. W każdym razie, kiedy już przywyknie do własnych magicznych prądów albo stwierdzi, że się nie zmieniły, przyszedł czas na faktyczne eksperymenty. Vorlath wyemitował lekki impuls magii dookoła siebie, koncentrując się na tym jak i gdzie się rozbijał o otoczenie. Swoją sypialnie znał dobrze, wiedział kiedy magia powinna się rozbijać o drewniane krzesło, papier otwartej księgi, miękki materiał pościeli czy szkło okna. Nigdy nie zastanawiał się czy w takich przypadkach reakcja magicznych fal będzie różna, a jeśli tak, to miał bardzo dobrą podstawę do zaklęcia, które pozwoli mu choć trochę niwelować swoją niepełnosprawność.
Jeśli natomiast reakcja na każdą rzecz z którą stykała się jego magia była taka sama, przynajmniej mógł oceniać dystans do rzeczy. Zawsze coś. Nie mniej, miał zamiar próbować różnych ilości energii w każdym „pulsie”, czasami koncentrując się nawet za czymś, co było poza ścianami jego sypialni, jeśli jego czary tam sięgały. Na pewno chciał też spróbować „namierzyć” energię życiową swojej sprzątaczki, co powinno być prostsze niż lokalizowanie martwego szkła w oknach pomieszczenia. W końcu magia na takiej energii się opierała. Będzie miał jakieś wnioski to będzie wiedział co robić dalej.

//zliczone
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Posts : 197
Posty fabularne : 216

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptyNie Sty 05, 2020 4:00 pm

Jak już wcześniej zostało wspomniane, zwój zniknął bez śladu. Prawdopodobnie przematerializował się w inny artefakt, który trafi w przyszłości do kolejnych rąk... Albo może nadal tam był, tylko po prostu Vorlath go nie zauważył. W końcu jak miałby zauważyć cokolwiek, nie mając oczu?
W każdym razie.
Vorlath odkrył, że nie może wysyłać impulsów magii dookoła, a jedynie przed siebie, w zasięgu, jaki ogarniałby jego wzrok. Impulsy nie działały także trójwymiarowo, przez co nie mógł rozróżniać konkretnych kształtów, a jedynie same płaszczyzny na zasadzie "tutaj coś jest, trzeba to ominąć". Może w przyszłości opanuje rozpoznawanie kształtów oraz nawet ciepła, póki co jednak musi się wprawiać. Zauważył też, że im bardziej się skupia, tym dokładniejsze wyniki co do bliskości przedmiotów uzyskuje.
Powrót do góry Go down
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptyNie Sty 05, 2020 9:15 pm

Wyniki Vorlathowego eksperymentu były przewidywalne w każdej kwestii prócz jednej. Oczywiście jak sam dobrze wiedział, szukał dopiero fundamentu na zbudowanie większego zaklęcia i nie oczekiwał, że wszystko samo przyjdzie od razu. Dziwaczne ograniczenie do "patrzenia przed siebie" go jednak zaskoczyło, bo wyzwalanie normalnie magii tak nie działało. Może jego podświadomość kształtowała tak magię, bo myślał o tym wciąż jak o widzeniu? Ot zagadka do odszyfrowania. Nawet w obecnym stanie jednak potrafił sobie pomóc z nie wpadaniem na rzeczy ponad używanie kijka jak większość zwykłych ślepców. Zawsze coś, a z dalszym treningiem powinno wszystko być coraz prostsze. Stopniowo, ale dla elfa, kilka lat pracy nad czymś nie brzmiało tak przerażająco. Jeszcze kiedyś spotka Yarashi, i tym razem, z w pełni wykształconą magiczną percepcją, będzie zdolny do walki z bytem bez materialnego ciała. No, a przynajmniej taką motywację wyprodukował sobie w głowie na tą chwilę, by patrzeć z optymizmem w przyszłość. Głód zemsty był cholernie dobry w znieczulaniu od mentalnego ciężaru jakim była jego niepełnosprawność. Zwłaszcza, że swoimi magicznymi zmysłami widział światełko w tym tunelu już dziś. Zaledwie jedną noc snu od tragedii, zaczynał z niej wychodzić. Kiedy się rozpędzi, wskoczy jeszcze wyżej niż miejsce z którego zaczął.

Wspomagając się swoją nową sztuką na tyle na ile ta się przydawała, umył się i ubrał, improwizując sobie nawet tymczasową przepaskę na oczy, zanim nie uda się do porządnego krawca. Jak już miał być ślepy, mógł to robić w stylu. Schodząc na dół jednak, udał się jeszcze do swojego schowka na artefakty. Czekał w nim kostur, który kiedyś „skonfiskował”, a który teraz miał podwójne wręcz zastosowanie. Laska Que'nuri, wypełniona przez niego energią jeszcze kiedyś, kiedy wstępnie z nią eksperymentował, będzie świetnym źródłem do podtrzymywania magicznej percepcji bez nadmiernego wyczerpywania jego samego. Jeszcze musiał się przyzwyczaić do swojego nowego magicznego potencjału, więc nie mógł estymować kiedy zacznie go męczyć patrzenie na świat poprzez magię. Dodatkowe zasoby energii były jak najbardziej na miejscu. No a poza tym, był ślepcem. Jakaś laska, przynajmniej póki nie rozwinie magicznej percepcji, była obligatoryjna. By jednak badać magię, którą chciał spleść nadal, przydałyby się mu jakieś księgi a z czytaniem miał chwilowe problemy. Potrzebował kogoś do pomocy i to był w tej chwili cel numer jeden.

z/t
Powrót do góry Go down
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptyNie Lut 02, 2020 8:40 pm

Jedna zaleta sytuacji Vorlatha była taka, że nie był zdolny do płaczu. Nie pomagało to jego stanowi psychicznemu od poprzedniego dnia ani trochę oczywiście, ale przynajmniej nie musiał się wstydzić mokrej poduszki przed swoją sprzątaczką. Przynajmniej miała na tyle rozumu, żeby nie komentować dziury w drewnianym elemencie ściany, która była dziwnie pasująca do rozmiaru pięści maga. Ani faktu, że rano miał zabandażowaną prawą dłoń. Przynajmniej nie był już tym samym obrazem rozpaczy, który wczoraj wieczorem jakoś dokulał się do rezydencji, po o wiele za szybkim opuszczeniu domu Sei’ren, która tylko chciała mu pomóc, a on dał się ponieść (co prawda uzasadnionym w jego sytuacji) emocjom i przypuścił szturm na jej drzwi wyjściowe po wybuchu, na który nie powinien był sobie pozwolić. Dodatkowo go to irytowało w samym sobie, ale cóż. Tak samo jak z jego oczami i jak się okazało, mózgiem, było to już rozlane mleko którego nie było co rozpamiętywać. Przeprosi. Tylko tyle mógł teraz zrobić.

Doprowadzanie się do porządku zajmowało mu naturalnie więcej czasu, ale w końcu był przekonany, że jego szaty leżały na nim dobrze i włosy nie wyglądały jak ptasie gniazdo. Przepaska na oczach też byłą porządnie zawiązana i mógł próbować zejść po schodach do swojej biblioteki. Nie miał pojęcia o której Sei’ren do niego przyjdzie, ani czy w ogóle, patrząc jak się wczoraj zachował, ale musiał przeć do przodu. Tylko to mu w tej chwili zostało. Ustawił sobie dookoła kilka różnych przedmiotów, których teksturę, kształt i materiał zapamiętał dotykiem. Wszystkie celowo w miejscach, z których można było je łatwo strącić. Krawędzie stołów, płasko położone książki, czy parapet. Szklany wazon, porcelanowa filiżanka, złożona w pół kartka z plamą atramentu postawiona na stojąco, roślina w doniczce. Stanął następnie po środku tych wszystkich obiektów i zaczął wytężać swoją magiczną percepcję w ich strony. Być może źle do tego z początku podchodził i powinien się skoncentrować jak magia, którą emitował przechodzi przez przedmioty, zamiast tego jak się od nich odbija. Wątpił na przykład, że różnica pomiędzy szkłem a porcelaną będzie w tej kwestii znacząca, ale przez żywą roślinę względem porcelany? I jak będzie z kartką? Czy poczuje różnicę między atramentem i papierem w ten sposób? Dałoby mu to nadzieję na czytanie, jeśli potrafiłby to odpowiednio sobie mentalnie zwizualizować kiedyś, bo oczywiście nawet gdyby to zadziałało, to długa przed nim droga.
Niezależnie od efektów, następnym testem jaki planował było zastąpienie czystej emanacji magicznej delikatnym telekinetycznym pulsem i patrzenie jak taki wchodzi w reakcję z różnymi materiałami. Stąd te łatwe do strącenia obiekty, gdyż musiał wyczuć odpowiednio delikatny puls, który byłby jak najmniej wyczuwalny, stąd miał zamiar stopniować te testy, zaczynając od najtrudniejszej do przewrócenia doniczki a kończąc na próbie wykrycia w ten sposób kartki papieru bez przewracania jej, i czy w ogóle było to wykonalne.

Jeśli natomiast przerwała mu Sei’ren, oczywiście przerwał i dotarł jakoś do drzwi, żeby ją wpuścić. Pewnie chwilę dłużej mu to zajęło niż powinno, ale cóż. W jego sytuacji chyba było to oczywiste. Od razu miał zamiar zacząć jednak od pewnej rzeczy.
- Przepraszam, że wczoraj tak.. wybiegłem. Trochę mnie to odkrycie.. przerosło. – Nie czuł odruchu opuszczenia głowy bo nie widział jej, ale i tak to zrobił, a w jego głosie dało się wyczuć faktyczną skruchę i miał zauważalny problem z dobraniem odpowiednich słów, ale jakoś z tego wybrnął. Vorlath nie był kimś kto często przepraszał.
Powrót do góry Go down
Sei'ren

Sei'ren


Female Posts : 50
Posty fabularne : 28

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptySro Lut 05, 2020 6:22 pm

Sei'ren niewątpliwie posiadała możliwość płaczu. Posiadała w końcu oboje oczu i były one całkowicie zdrowe. Tyle, że... strażniczka od wojny nie uroniła ani jednej łzy związanej z targającymi ją emocjami. Po prostu zamknęła się w sobie i właściwie nikomu nie zwierzała się ze swoich zmartwień, które powoli zaczynały pożerać ją od środka.
Wczorajsza reakcja Vorlatha na porażkę bardzo mocno przytłoczyła elfkę. Rozumiała zawód oraz ból związany z niepowodzeniem, ale mimo wszystko poczuła się dotknięta jego zachowaniem. Poczuła się tez intruzem we własnym domu, w którym padły tak niepokojące słowa. Do późnej nocy wędrowała po mieście nie wiedząc co ze sobą począć, żeby udać się na spoczynek wtulona w bok własnego smoka. Ukryła się przed światem w kwaterach jeźdźców, aż do świtu.

Jednak kiedy tylko pojawiły się pierwsze oznaki świtania, udała się do własnego domu. Na pozór panował w nim spokój, ale mimo to pamiętała zdarzenia dnia poprzedniego. Najchętniej zapomniałaby o tym, co się stało i po prostu zostałaby w swoim salonie, bądź wróciła do gniazda w celu potrenowania.
Niestety była osobą dość słowną, więc po chwili błogiego lenistwa przy zapachu grzanego cydru oraz ciepłych tostów z białym serem, udała się do własnej biblioteczki, żeby tam móc wyselekcjonować odpowiednie teksty. Głównie były to książki oraz rozprawy na temat detekcji magicznych pułapek oraz zabezpieczeń w porzuconych ruinach lub byłych centrach osadniczych elfów. Nic więcej związanego z pozazmysłową detekcją magii nie znalazła, ale uznała, że lepsze to niż nic. Z torbą zarzuconą na ramię wybrała się na spacer do siedziby Vorlatha.
Jego rezydencja z pewnością wyróżniała się z typowej architektury Ga'Lantis. Nie wpadała ona w gusty Sei'ren, która od pewnego czasu przeżywała fascynację kulturą Tarajuku, z którą co jakiś czas udawało jej się zetknąć. Zresztą nie miało to większego znaczenia dla Vorlatha, bo i tak nie mógł zobaczyć tej szkarłatnej, jedwabnej sukni o szerokiej spódnicy. Jedyne co zwracało uwagę to ciche pobrzękiwanie przy każdym kroku elfki, ze względu na liczne zdobienia jej stroju.

- Rozumiem. Każdy ma swoje chwile słabości. Przyniosłam książki. - ton Sei'ren, gdy elf ją przepraszał jasno dawał do zrozumienia, że uważała ten temat za zamknięty i nie chciała do niego wracać. Przeszła koło maga, kiedy przepuścił ją do wnętrza swojego domu. Przewiesiła czerwony szal przez ramię i zaczęła się rozglądać po rezydencji Vortha.
- Jak się czujesz? - wyrażała realną troskę o samopoczucie swojego... przyjaciela? znajomego? współpracownika? Nie wiedziała, jak miała nazwać właściwie łączącą ich relację. Co nie zmienia faktu, że jego los leżał jej na sercu.

~z~
Powrót do góry Go down
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptyCzw Lut 06, 2020 6:06 pm

Za dużo wszystkiego działo się w głowie Vorlatha, żeby rozpamiętywał wypowiedziane w złości słowa, kiedy u Sei’ren odkryli jak głęboko idące były zmiany w jego ciele. Nie wiedział sam z resztą nawet do końca co znaczyły a wszelkie badania zakładające czytania czy tłumaczenia starych tekstów były teraz poza jego zasięgiem. Nie mniej, jeśli faktycznie wymamrotał kompletną klątwę, ta powinna się skupić na istocie, która była na jego myślach, gdy ją inwokował. Tą istotą była Yarashi, którą darzył najszczerszą nienawiścią i przyjemnymi nazywał snami, w których dżin cierpiał niekończące się katusze. Jeśli takie działanie miały mieć jego słowa, to miał zamiar wykrzykiwać je w niebogłosy każdego poranka i mieć nadzieję, że każde kolejne wypowiedzenie spowoduje wzmaganie się efektów klątwy.
Zemsta jednak musiała poczekać, aż doprowadzi się do porządku i odzyska zdolności do efektywnej samodzielności, bo bez tego to mógł co najwyżej pomarzyć o stawieniu czoła bytowi którego rozumienie magii było fundamentalnie inne od jego własnego. Takie coś wymagało bowiem po pierwsze zlokalizowania jej zwoju a po drugie masy zaklęć wiążących, by dżina spętać i wpływać na jego niematerialną formę. Nie chciał jej bowiem tylko zabić, to byłoby o wiele za proste. Jako elf miał cały czas na świecie o ile coś nie pójdzie nie tak i było wysoce prawdopodobne, że jego cel mógł o sobie powiedzieć to samo. Szanse, że ponownie się zetkną były nikłe, ale pomnożyć nikłe przez nieskończoność czasu i robiło się lepiej.

Dlatego praktykował swoje pomysły na magiczną percepcję. By być gotowym, bo znając szczęście, wpadną na siebie zanim tak będzie i pozostanie mu tylko bycie wyśmianym przez obiekt jego nienawiści. Tylko złość mu pozostawała chwilowo, kiedy wątpił we wszystko inne, ale na całe szczęście, była ona świetnym środkiem znieczulającym. Dzięki niej znajdował siły by wydostać się z łóżka rankiem i udać się do biblioteki celem kontumacji eksperymentów. Nie trwały one jednak niestety zbyt długo zanim ktoś nie znalazł się pod drzwiami Vorlatha, i został on oderwany od swojego kombinowania zanim dostroił swoje magiczne zmysły w pełni do tego, co chciał osiągnąć.  
Na całe szczęście, za drzwiami nie czekała go żadna niespodzianka za drzwiami i jak najbardziej oczekiwany gość zawitał w jego progi. Nawet udało się jej wywołać cień uśmiechu na jego twarzy, kiedy przeszli ponad wczorajszy dzień, zdeterminowani by przejść dalej. Ciekawiły go co prawda odgłosy jakie wydawały jej ubrania, gdy szła do jego biblioteki, ale uznał, że były ważniejsze rzeczy dla ślepca niż czyjaś garderoba. Poza tym, dało mu to cel na ten dzień. Dostroić swoje zmysły na tyle, by samemu odkryć źródło charakterystycznych odgłosów jej ubioru.
- Lepiej. Mam nowy pomysł na dostrojenie mojej magicznej percepcji. – Jakby wracało mu trochę życia, kiedy uruchamiał się mu tryb magicznego rozkminiania. Głos nabierał barwy a ramiona się nieco rozluźniały wraz z wchodzeniem maga w swój naturalny żywioł. – Skupiałem się na odbijanej przez otoczenie magii, ale może to błąd. Zamiast tego próbuję dostroić percepcję do tego jak magia przed dane obiekty przepływa. Powinno mi to dać lepsze pojęcie co do natury obiektów na które „patrzę” i powinno pomóc w wizualizacji kształtów. W końcu jeśli przez stół inaczej będzie przepływać magia niż przez powietrze dookoła, łatwiej będzie wyczuć gdzie ta zmiana następuje. – Zaczął tłumaczyć co próbował osiągnąć i co prawda nie wracała mu wczorajsza ilość nadziei w głosie jak kiedy mówił o synchronizacji nerwowej, ale nie zanosiło się, by znowu miał wykrzykiwać wiązanki klątw. – Spróbowałbym tego jeszcze raz, zanim uciekniemy w księgi, bo byłem w trakcie prób. – Dodał, wprowadzając ją do biblioteki i pokazując swoje obiekty testów, z nadzieją na jakieś dodatkowe sugestie zanim spróbuje po raz kolejny, tym razem z nadzieją na rezultaty.

~z~
Powrót do góry Go down
Sei'ren

Sei'ren


Female Posts : 50
Posty fabularne : 28

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptySro Lut 19, 2020 8:55 am

Sei’ren nie znała się na klątwach, ani przywołaniach. Nie znała również języka, którego używa się przy inkantacji magii kultu. Miała prawo być zła na Vorlatha, że zrobił u niej w domu coś, aż tak lekkomyślnego. Zwyczajnie się bała… i uważała, że ma do tego prawo.
Co do tego dżina, czy też dżinki (co w sumie nie było ważne, gdyż elf nie podzielił się płcią istoty z Sei’ren) z pewnością było to stworzenie inteligentne, a do tego przewrotne w swej pozornej hojności. Należała się też mu nauczka za zadzieranie z elfimi magami, od tak po prostu dla sprawiedliwości. Jednak Sei’ren nie popierała mściwości, zwykle prowadziła ona jedynie do bardzo toksycznych zachowań, które wpływały na różne relacje.

Pomijając wszystkie poboczne wątki… Sei’ren cierpliwie czekała, aż zostanie wpuszczona do środka. Nie spodziewała się jednak, że Vorlath już od rana będzie szukał sposobu na poprawienie swojej sytuacji. Nie po tym, jak wypadł bez słowa z jej domu z wyrazem rozpaczy na twarzy.
- Dobrze, zobaczmy co wymyśliłeś. - Uśmiechnęła się niemrawo i podążyła za magiem w głąb jego domu. W gruncie rzeczy była nawet ciekawa, jakie postępy osiągnął w ciągu jednej nocy. W końcu po magikach z Loży oczekiwano cudów, nawet jeśli mieli tylko kilka minut na wymyślenie, jak osiągnąć oczekiwany efekt zaklęcia.
W skupieniu wysłuchała tego, co mówił jej Vorlath. Jeśli faktycznie potraktować energię magiczną w odpowiedni sposób, odpowiednio mocno ją skupić to można byłoby uzyskać wiązkę przenikającą, która ułatwi identyfikację przedmiotów, z którymi Vorlath w danej chwili miałby do czynienia. Pytanie tylko, czy nie powinien najpierw skupić się na zwykłej magicznej percepcji, zamiast rozdrabniać się na kilkanaście pomysłów, które mogą prowadzić do nikąd. Tak, jak miało to miejsce dnia poprzedniego.
Jednocześnie cieszył ją entuzjazm, z jakim do tego podchodził, ponieważ świadczyło to o tym, że nie dał się złamać uczynkiem dżina. Jednak z drugiej strony rozczarowanie może być tym większe, jeśli to jednak się nie uda. Pamiętała, jak zachowywał się przy początku ich wczorajszego spotkania, gdzie całym ciałem wyrażał przygnębienie sytuacją, w jakiej się znalazł.
- To, co mówisz może mieć sens i szanse powodzenia. Pokaż mi, proszę jak to działa. - o ile działa - dodała w myślach. Bardzo zaczęła przejmować się stanem Vorlatha, co powinno zapalić w głowie Sei ostrzegawcze światełko. Miała własne problemy, a przyjmowanie kłopotów innych elfów może się skończyć tragicznie, gdy to wszystko ją przytłoczy.
Sei znalazła sobie jakieś krzesło i przyciągnęła je bliżej, żeby móc usiąść. Przy każdym kroku wydawała nieco dźwięczące odgłosy, jakby obwiesiła się srebrnymi dzwoneczkami. Siadając poprawiła suknię, żeby lepiej się układała i po chwili mogła się skupić na tym, co elf chciał jej zademonstrować.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Posts : 197
Posty fabularne : 216

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptySro Lut 19, 2020 2:09 pm

Członek sławetnej w różnoraki sposób Loży rozpracował nowy sposób na umożliwienie sobie patrzenia, a raczej czegoś zastępczego. Wystarczyło więc tylko zaprezentować sposób towarzyszącej mu elfce, która od początku wspierała go w trudnych chwilach. Nawet potężnego maga utrata tak ważnego zmysłu mogła całkowicie zdołować.
Czarodziej już w bibliotece przystąpił więc do testowania, którym z uwagą przyglądała się Sei'ren. Posłał w kierunku mebli impuls magiczny, który początkowo odbił się od drewnianych ścian i rozpłynął w powietrzu. Nie na tym koniec. Trochę więcej skupienia, bardziej szczegółowe przesłanie energii... Jest! Fala przeniknęła przez kilka początkowych warstw. Mag musiał całkowicie koncentrować swoją uwagę na posłanym impulsie, aby móc jako tako odczuwać sposób jego przepływu. Wtedy podjął tą samą próbę ale z innym przedmiotem– dywanem. Tutaj wiązka magiczna przeszła dużo prościej, ale Vorlath zorientował się, że mimo drobnych różnić wyczuwalnych w teksturze będzie musiał poświęcić się ćwiczeniom na odczycie drgań impulsu magicznego.
Czy testy miały pozytywny wynik? Z pewnością. Zostało więc skupić się na konsolidacji własnego umysłu na wysłanej energii tak, aby mógł z detalami odczytywać informacje co do obiektów. Z pewnością zajmie mu to godziny praktyki...  Ale wraz z wdrożeniem się w umiejętność nabędzie nowego zmysłu.

Nie pozostało nic więcej, niż zabrać się do pracy. Tak też zrobili

Sei'ren, Vorlath z/t?
Powrót do góry Go down
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptySro Lut 19, 2020 10:02 pm

Vorlath oczywiście nie zapominał o chęci zemsty na dżinie odpowiedzialnym za jego obecną sytuację. Nawet udałoby się przepchnąć dalsze badania nad kontrolowaniem i pętaniem magicznych istot jako wartościowy projekt przez Loże i zyskać jej błogosławieństwo na takie badania a może nawet jakieś dodatkowe zasoby. Trzeba było jednak być najpierw zdolnym do szerszych projektów a mag nie umiejący czytać ksiąg w Domu Ksiąg Ostatecznych żadnego poważnego pod swoją pieczę nie dostanie. Dałoby się to obejść służbą, ale niestety nadal nie byłby w swoim obecnym stanie brany poważnie a jeszcze by znaleźli zaraz pretekst, żeby go zepchnąć w nieistotność albo w ogóle wydalić ze stowarzyszenia. Najpierw trzeba było się zająć sobą a potem zacznie projektować zemstę.

Nie widział oczywiście ani niemrawego uśmiechu na twarzy Sei’ren ani jej aprobaty związanej z faktem, że wciąż był zdolny do wykazywania entuzjazmu w związku ze swoimi pespektywami na przyszłość. Tego było oczywiście wciąż mniej niż wczoraj, kiedy uznał, że jego pomysł z synchronizacją odczuć był genialny, ale przynajmniej w tej chwili nie wyglądał jak ktoś, kto miał ochotę otworzyć bramy zaświatów i w nie wskoczyć na główkę, bo nie miał lepszych perspektyw. Wczoraj można było mu taki wizerunek niestety zarzucić, kiedy kończył nieudany eksperyment ze Smoczą Strażniczką, który dał mu jedynie nowe powody do rozpaczy, zamiast błysku nadziei.
U siebie czuł się przynajmniej jakoś naturalniej i nie było przynajmniej w jego kroku tyle samo niepewności ile było jej na ulicy. Potrafił nie trzymając się ściany przejść do biblioteki, posiłkując się obecnymi prototypami swojej magicznej percepcji i nie kuląc się kiedy zbliżał się do ścian w obawie przed zderzeniem z czymś. I tak było samo to już zapewne nieco imponujące, patrząc jak wielu innych elfów albo by się w jego sytuacji całkiem dawno poddało, albo nie mieliby nawet opcji, które miał jako bardzo zdolny mag.

Już w bibliotece, miał zamiar zrobić dokładnie to, co zapowiadał. Niestety, tutaj było trochę ciężej działać wspólnie niż w ich wczorajszych eksperymentach, ale po powtórce sprzed pukania, którą towarzysząca mu elfka mogła tylko w sumie obserwować własnymi magicznymi zmysłami, wpadł na pomysł. Zaprosił ja ku sobie i wyciągnął dłoń, by mieć jakieś namacalne połączenie między ich dwójką. Fizyczne medium po prostu zapewniało łatwiejszy przepływ energii. Zaproponował następnie, żeby wyczuła jaką magią emanuje i spróbowała podążać za nia własnymi zmysłami, może nawet podążając za jego własną magią przy pomocy swojej i zobaczyć, czy dojdzie do podobnych wniosków co on i czy da radę wyczuwać te same różnice na których dostrzeganie miał nadzieję. Detekcja odbitej magii bowiem była zasadniczo prostsza, ale obiecywała jego zdaniem mniejszy potencjał po wyszlifowaniu zdolności do perfekcji niż analiza przepływu magii przez otoczenie. Ta brzmiała trudniej, ale potencjalnie pozwalała na o wiele więcej, wiec wolał się na tym skupiać. Miał sporo powodów do wątpliwości w to gdzie stał w tej chwili, ale w swoje zdolności magiczne nie zwątpił ani na sekundę.

Po jakiejś ilości prób jednak, wypadało w końcu zarządzić jakąś przerwę. Zwłaszcza, że testy wyglądały bardzo obiecująco i prawdę mówiąc, Vorlath dochodził do wniosku, że jego pomysł faktycznie się sprawdzi w praktyce i jedyne czego mu brakuje to delikatne dostrajanie swojej magii oraz przyzwyczajanie głowy do analizy takich sygnałów, żeby oczyma wyobraźni przekształcać je lepiej w coś użytecznego.
- Nie nadziękuję się chyba za twoje wsparcie. – Zaczął, kiedy uznali, że był czas na przerwę. Ewidentnie trochę więcej zadowolenia z siebie było w jego głosie i tej dozie mimiki twarzy jaka mu została. – Wymaga to zaklęcie jeszcze ogromnej ilości dostrojenia .. w sumie wszystkiego, ale ma to wszystko sens. – Uśmiechał się lekko, ale ewidentnie szczerze. – Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy którą będę mógł realistycznie zapewnić, możesz na mnie liczyć. – Zapewnił, z całkowitą powagą w głosie z początku, która jednak rozwiała się nutką humoru, kiedy mówił dalej. – Tylko przynajmniej w najbliższej przyszłości nie polecam listów.
Powrót do góry Go down
Sei'ren

Sei'ren


Female Posts : 50
Posty fabularne : 28

Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha EmptyCzw Lut 20, 2020 12:47 pm

Sei’ren podążyła za Vorlathem do biblioteki i nie uszedł jej uwadze fakt, że tak sprawnie przemieszcza się po własnym terenie. Niby właśnie dom oraz inne prywatne tereny są pierwszymi miejscami, gdzie niewidomi najlepiej zaczynają sobie radzić, tyle że elf nie był pozbawiony wzroku od urodzenia. To znaczyło, że już wcześniej bardzo dobrze zapoznał się z rozkładem pomieszczeń, w których przyszło mu żyć.
Osobiście pewnie wolałaby nie sprawdzać, jak dobrze zna własny dom. Mogłoby się skończyć to tragicznie, gdyby zachwiałaby się na schodach. Jej służba na pewno nie byłaby zachwycona, jakby rankiem znaleźliby ją ze skręconym karkiem na podłodze.

Jednak mniejsza z tym, bo nie przyszła tutaj zachwycać się orientacją w przestrzeni Vorlatha. Mieli zupełnie inny cel i w końcu przeszli do jego realizowania. Z początku jedynie obserwowała jego kolejne poczynania siedząc na krześle i podziwiając całość w magicznym spektrum. Jednak w jej wykonaniu było to dość nieudolne. Dlatego chętnie skorzystała z zaproszenia elfa do aktywnego uczestnictwa w eksperymencie.
Pewnie złapała dłoń Vorlatha i nie stawiała oporu, gdy ten zaczął łączyć ich magię razem. Krok po kroku zaczynała rozumieć, co dokładnie elf miał zamiar osiągnąć. Jednak różnice dla elfki, która przecież miała własny wzrok, pomiędzy przedmiotami były niemal niezauważalne, ale przy większej wprawie oraz czułości… To miało prawo działać. Udało mu się wymyślić nowy sposób, który dawał lepsze efekty przy długotrwałym stosowaniu, niż magiczna percepcja.

Dodatkowo sukces Vorlatha sprawił, że i Sei’ren nie miała zamiaru rezygnować ze swojego poprzedniego pomysłu. Dalej będzie się uczyć o budowie elfiego mózgu, jak i innych zwierząt. Dzięki temu może zdobędzie sposób, który umożliwi omijanie zaklęć zabezpieczających różne spotkania, bo skoro ze wzrokiem prawie im się udało to może uda się też z innymi zmysłami. A zaklęć szpiegowskich nigdy nie było za mało.
Kiedy nadeszła przerwa była już niemal spokojna o dalsze losy elfa, który miał zauważalnie lepszy humor.
- Nie musisz mi dziękować. Na moim miejscu zrobiłbyś to samo. - Uśmiechnęła się, mimo że Vorlath nie mógł tego zobaczyć, ale mógł usłyszeć zmianę w jej głosie. Był dużo cieplejszy, niż ton, którym przywitała go rankiem.
- Jestem pewna, że komu jak komu, ale tobie się to uda. - szczerze się roześmiała, ale tak po przyjacielsku, chcąc dodać mu po prostu otuchy. - Oczywiście. Daj mi proszę znać, jak znajdziesz sposób na to, co zrobił ten dżin. Pobieranie energii z otoczenia, a nie z run mogłoby zrewolucjonizować magiczne uzdrawianie. - Sei’ren mówiła śmiertelnie poważnie. Niby elfy powszechnie korzystały z magii, ale jeśli chodzi o uzdrawianie nadal nie wiedzieli wszystkiego, bo zwyczajnie ograniczały ich zasoby energetyczne. Znała kilku uzdrowicieli, którzy lecząc sami zginęli, bo zabrakło im sił by dokończyć zaklęcie. Zresztą to opowieść na inny dzień.
- Cieszę się, że mogłam przynajmniej tyle pomóc. Jeśli kiedykolwiek będziesz czegoś potrzebował, to nie wahaj się odezwać. Niekoniecznie listownie. - Z pewnością korzystanie ze słowa pisanego w jego stanie będzie kłopotliwe i nie użyłaby go, żeby się z nim skontaktować.
- Niestety muszę już wracać, ale życzę ci udanego popołudnia. I mam nadzieję, do rychłego zobaczenia. - Uścisnęła niczego nie spodziewającego się Vorlatha, żeby po chwili udać się do własnych czterech ścian.

zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Rezydencja Vorlatha Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja Vorlatha   Rezydencja Vorlatha Empty

Powrót do góry Go down
 
Rezydencja Vorlatha
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
deraas :: Gaya'Ros :: Centrum Miasta-
Skocz do: