deraas
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Stragan rybny starego Do'laera

Go down 
+2
Vorlath
Divya
6 posters
AutorWiadomość
Divya
Admin
Divya


Female Posts : 115
Posty fabularne : 150

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyPią Gru 06, 2019 8:19 am

Stragan rybny starego Do'laera Fcking10

Stragan od wielu lat należący do jednego elfa. Stary Do'laer może nie wygląda jak staruszek, wprost przeciwnie, ale wszyscy wiedzą, że elf ten ma ponad tysiąc lat. Stragan prowadzi nieprzerwanie od około sześciuset i jest najpopularniejszym sprzedawcą ryb w mieście, głównie przez swoją lekkość w prawieniu klientom komplementów. Przez dobre ryby oczywiście też.
Od wieków stragan obsługuje on i tylko on, a na propozycje zatrudnienia pomocników kręci nosem - chociaż znane są przypadki, kiedy pod jego nieobecność prowadzili go jego zaufani klienci.
Każdy mieszkaniec stolicy wie, gdzie stragan się znajduje i umie bez problemu tu dotrzeć.
Powrót do góry Go down
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyWto Sty 07, 2020 7:09 pm

Vorlath chyba zasługiwał na pacnięcie w głowę za swoje pomysły w ostatnim czasie. Pomijając nawet wszystko co było wcześniej, wciąż sobie grabił, wskakując od razu na głęboką wodę tuż po utracie wzroku. Ledwie potrafił wykrywać otaczające go obiekty a postanowił wyjść ze swojej rezydencji bez żadnej asysty, żeby poprzez terapię wstrząsową zmusić swoje instynkty do uczenia się nowej percepcji. Magicznymi zmysłami widział wszystkie niewyraźne kształty, na podstawie tego jak się przemieszczały bądź stały uparcie w miejscu zgadując czym były i próbować skupiać się na detalach na podstawie tych domysłów, próbując wyłapywać jakieś detale. A wszystko to w dodatku idąc powoli przed siebie, uważając by na nic ani nikogo nie wpaść. Wolałby teraz nie wpaść na nikogo kto go znał, gdyż jego zwyczajowy krok był kompletnie nieobecny a gdyby miał oczy, wyrażałyby one niepewność i nutkę obaw, że coś mu się stanie. Nie mniej, parł przed siebie, popychając się myślami o tym, że musiał odnieść sukces w obejściu swojej niepełnosprawności. Lepiej się zemścić na dżinie nie mógł.
Jakoś tak idąc przed siebie, jego szpiczaste uszy zaczęły w końcu słyszeć wodę i charakterystyczne odgłosy wodnego ptactwa a jego nos nie zwodził go raczej, kiedy zaczął raportować głowie zapach ryb w powietrzu. Jakoś tak zastanowił się w tej chwili jak dużym problemem będzie powrót bez pytania się losowych przechodniów o wskazówki kiedy przechodził przy jednym rybnym straganie, z czego sobie nawet nie zdawał do końca sprawy w tej chwili. Ponownie zatrzymał się na chwilę, by skupić się na detalach, które do niego za pomocą magii docierały. Wiedział, że przed nim długa droga, ale zaczynały go frustrować utrudnienia na przykład które na niego czekały, gdyby chciał szukać ksiąg o projekcji magicznej czy zaklęciach wykrywających różne rzeczy, by wplatać nowe pomysły w swoją magiczną percepcję. Nie miał prawdę mówiąc pomysłu do kogo mógłby się z tym udać. Jedyna osoba o której mógł powiedzmy, że powiedzieć, że była przyjaciółką miała dość własnych problemów, żeby go niańczyć. Nie chciał też płacić jakiemuś losowemu służącemu za dostęp do wiedzy magicznej, tylko po to, by ktoś inny go bardziej przepłacił za przekopiowanie wiedzy z biblioteki loży. To byłoby niedopuszczalne. Zastanawiał się tak idąc przez siebie, nie wiedząc, że czasami odpowiedzi same wpadały na elfy.
Powrót do góry Go down
Tinventari

Tinventari


Female Posts : 18
Posty fabularne : 11

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyWto Sty 07, 2020 10:23 pm

Kluska dziarsko kroczyła w stronę dzielnicy portowej gdzie swój stragan miał Do'laer. Już od jakiegoś czasu regularnie go odwiedzała. Można było u niego znaleźć absolutnie każdy rodzaj ryb. Od tuńczyka, przez łososia do śledzia. I właśnie ten ostatni był celem małej. Tego dnia udało jej się zdobyć odpowiednią sumę filarów by zakupić jedną z jego świeżych rybek. Już kilka uliczek przed straganem rozciągała się delikatna woń smakołyku. Idąc czuła jak ciepłe światło przyjemnie ogrzewa jej bladą twarzyczkę. Tuż obok szczuplutkich nóżek przez tłum przeciskał się Azul. W drobnych dłoniach dziewczynki słychać było delikatne brzęczenie kilku złotych monet. Tinventari uważnie przeliczała każdą z nich by już wkrótce wymienić je na czyste złoto zwane  ś l e d z i e m. Troszkę granatowe, troszkę srebrne okraszone pięknie błyszczącymi łuskami.
Już kątem oka dostrzegała swój cel, już oczka zabłysnęły. Tinvenrati spokojnie podeszła do straganu, gdzie stała przed nią kilkuosobowa kolejka. Na samym przedzie, już przy ladzie stała ciemnoskóra elfka ubrana w piękną jasną suknię wspaniale prezentującą jej kształtne ciało. Tuż za nią na swoją kolej czekał elf o twarzy typowego łajdaka. Za nim natomiast dwójka- elf i elfka, na tą chwilę wyraźnie zainteresowani bardziej sobą niż zakupami. I w końcu wyglądająca zza nich mała Tin. Szukająca swojego celu. Łosoś, łosoś, łosoś, sandacz, łosoś. tuńczyk Ś L E D Ź. Już w dłoniach miała swoje monety, czekające aż z pełną pasją zostaną wyrzucone na ladę. I w końcu po chwili przyszła jej kolej. Ledwo sięgała maluczkimi rączkami do lady. -Dzień dobry assan.- Uśmiechnęła się szeroko. Sprzedawca już poznał tą słodką buzię. Skinął głową i odwzajemnił uśmiech. -Vanto młoda damo. Dzisiaj tak jak zwykle?- Zapytał wskazując pięknego, dorodnego śledzia. Mała nie musiała odpowiadać. W głowie już zajadała swoim smakołykiem. -Tak, poproszę.- Powiedziała wyciągając na ladę pięć filarów, które z brzdękiem odbiły się od lady. Do'lear zgrabnym ruchem zgarnął rybę i położył obok monet. Jednym z palców przesunął dwie monety. -Zachowaj je dla siebie, może będą ci potrzebne.- Mrugnął okiem. -Szybko, szybko dziewczynko. Klienci czekają!- Zaśmiał się i pogładził dziewczynkę po główce. Tinventari zdążyła się ledwie uśmiechnąć gdy na jej miejscu stanęła gruba awanturnicza elfka. Ostatnim ruchem zgarnęła rybę i dwie monety, które szybko starała się schować do prowizorycznej sakiewki. Niestety impet z jakim odepchnęła ją elfka sprawił, że monety upadły tuż pod nogami nieznajomego elfa, podobnie jak i sama kluska. -Fao assan!- Rzuciła starając się  szybko zebrać swoje monety. Gdy uniosła głowę ujrzała zdumiewająco bladą skórę. Elf był prawie dwa razy wyższy od małej a jego twarz zdobiły przedziwne blizny oraz czarna jak smoła przepaska. Dziewczynka przez chwilę w osłupieniu patrzyła wielkimi oczami na elfa.

~z~
Powrót do góry Go down
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptySro Sty 08, 2020 5:44 pm

Vorlath nie przywiązywał większej wagi do otaczającego go gwaru elfickich głosów, nawet jeśli brak wzroku go na inne bodźce wyczulał. Dobrze też, że nie potrafił czytać w myślach, bo entuzjazm pewnej drobnej osóbki związany ze śledziami by mu chyba odebrał resztki zdrowia psychicznego. Myśli okolicznych przechodniów były na całe szczęście ich własne a jedyne co przegapiał niewidomy mag to fakt, że lokalny rybny kupiec okazywał się szczególną hojnością wobec małej bezdomnej dziewczynki. Godny poszanowania gest, ale mało interesujący dla maga, który miał o wiele większe problemy na głowie. Po chwili na ponowne złapanie koncentracji w magicznej projekcji oplatającej otoczenie, dzięki której unikał deptania po czyichś stopach już chciał iść dalej, gdyby nie fakt, że trochę za późno zwrócił uwagę na mały szybko przesuwający się ku niemu magiczny sygnał.
Udało mu się w ostatniej chwili uniknąć zderzenia ze zbliżającym się obiektem, który wydał z siebie bardzo dziewczęcy odgłosik, karzący mu przypuszczać, ze właśnie z małą elfką miał do czynienia. Był tam też gdzieś brzdęk monet i mały magiczny sygnał pod jego nogami na chwilę zamarł. Nie był w stanie stwierdzić, że dziecko robiło wielkie oczy w jego stronę, ale bardzo szybko wpadł na pewien pomysł w kwestii małej. Miał w planie poszukiwania faktycznego magicznego adepta, któremu mógłby się nauczyć zaufać, ale do tego czasu musiał jakoś funkcjonować. Losowa przybłęda z ulicy mogłaby mu się przydać do tego czasu, zakładając, ze była zdolna do czytania a być może nawet pisania. Zero zagrożenia faktycznym wykorzystaniem jej przez jakiegoś oponenta z Loży przeciwko niemu z racji, że nie planował by taki układ trwał zbyt długo. A jeśli podwędzi mu pozłacany świecznik z domu.. cóż. Nie, żeby planował potrzebować świec.
Najpierw jednak, trzeba było dziecka nie wystraszyć, a jego wygląd raczej w tym nie pomagał. Sądząc po odgłosach jednak, upadły jej monety, co dawało mu doskonały pretekst do zwrócenia uwagi dziecka. Stuknął laską o ziemię delikatnie, a wszystkie drobne otaczającego go przedmioty z podłoża uniosły się nieco w górę.
- Chyba coś upuściłaś. Mam nadzieję, że to złapałem. – Rzekł delikatnym, lekko rozbawionym głosem, odpowiednio wymierzonym w kwestii tego, do kogo mówił.  Oczywiście nie był w stanie opleść magią samych monet, gdyż nie wiedział gdzie one są, stąd w powietrze uniosło się też kilka losowych kamyczków a nawet jeden błyszczący koralik, który musiał kiedyś komuś upaść i zniknął pomiędzy mnogością elfich butów.
- Polecam uważać, gdzie biegamy, dziecko. Nie chcesz chyba wrócić poobijana do domu. – Dodał po chwili na to by dziewczynka zamknęła pewnie rozdziabioną w zachwyceniu jego sztuczka buzię, nieumyślnie wchodząc na drażliwy dla niej temat. Celowo chciał się dowiedzieć jakby mógł ją sobie czasem pożyczyć do pomocy, ale nie przypuszczał, że mała nie miała rodziców, z którymi mógłby o tym rozmawiać. Obstawiał z resztą też we własnej głowie, że nie była aż tak młoda jak było w rzeczywistości, bo nawet on nie miał dość cynizmu, żeby kojarzyły mu się kilkulatki z samodzielnym bieganiem po mieście. Cóż, szukał zdolności a nie wieku a jeśli dawała sobie sama radę z zakupami, musiała przynajmniej umieć liczyć a to dobrze zwiastowało.

~z~
Powrót do góry Go down
Sei'ren

Sei'ren


Female Posts : 50
Posty fabularne : 28

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptySro Sty 15, 2020 11:31 am

Stragan rybny był raczej ostatnim miejscem, gdzie znalazłaby się była magini Loży. Pomijając fakt, że Sei'ren nigdy nie była zbyt rybną osobą, to jeszcze fakt posiadania i przebywania długiego czasu ze smokiem sprawił, że tym bardziej nie przepadała za mięsem podwodnych zwierząt. Dużo bardziej przedkładała wołowy stek nad filet z dorsza.
Jednak bliskość morza oraz poranna bryza sprawiały, że dawne rany z placu boju nie były tak uciążliwe dla elfki, jak to zazwyczaj bywało. Nawet przykry zapach znad niektórych straganów jej nie przeszkadzał w rozkoszowaniu się spacerem. Co prawda utykała na lewą nogę, co mocno kaleczyło niegdyś elegancki oraz kobiecy chód. Jednak zdążyła się już przyzwyczaić do elfów, którzy nie byli obdarzeni takim taktem oraz ogładą, żeby nie zwracać na to uwagi.
Sei'ren ubrana była w coś, co wyglądało na hybrydę strojów, które nosiła za czasów przynależności do Loży z ubraniem wojownika. Długa karmazynowa suknia posiadała szerokie rozcięcia sięgające linii bioder, a pod nią ubrane miała czarne, płócienne spodnie o szerokich nogawkach wpuszczone w skórzane buty sięgające połowy łydki. Nie miała jednak ze sobą broni, a do pasa miała przytroczoną sakwę z runami. Szyję ozdabiały dwa wisiory - tradycyjny amulet strażnika oraz połyskliwa gwiazda wykonana z górskich kryształów. Poza tym innej biżuterii nie nosiła.
Kiedy tak spacerowała to zobaczyła przy jednym ze straganów znajomą postać, która... rozmawiała z dzieckiem. To było dość interesujące.
- Vanto, Vorlath. Nie wiedziałam, że stałeś się dzieciolubnym osobnikiem. Czyżbyś jednak chciał zostać tatą? Masz na to jeszcze kilka lat. - Sama nie posiadała dzieci, co było dość świadomym wyborem. Ani życie maga, ani tym bardziej strażnika nie było dość odpowiednie, żeby znaleźć czas i miejsce na wychowanie potomstwa. To była jedyna kwestia, gdzie niechętnie podziwiała własną matkę, bo ta nie bała się zaryzykować i sprowadziła Sei'ren na świat. A wątpliwy sposób wychowania wolała elfka przemilczeć, nawet we własnych myślach.
Powrót do góry Go down
Vorlath

Vorlath


Male Posts : 105
Posty fabularne : 71

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptySro Sty 15, 2020 1:30 pm

Jak w przyśpieszonym tempie Vorlath musiał się uczyć, było o wiele więcej niuansów we wzroku lub jego braku, które teraz mu najzwyczajniej w świecie uciekały. Normalnie mógłby ocenić dziecko które los rzucił mu dosłownie pod nogi w ułamek sekundy po inteligencji w oczach, reakcjach na jego sztuczki czy innych niewerbalnych sugestiach jakie zdradzały elfie ciała. Teraz jednak, jedyne co wiedział, to fakt, że mała była cicho, prawdopodobnie z rozdziabioną buzią patrząc na ślepego maga, który unosił rzeczy dookoła siebie. Może nawet był to uroczy widok, ale dla niego niestety ktoś kto tracił język w styczności z magią był niestety kompletnie bezużyteczny. Pewnie, z czasem pewnie zaaklimatyzowałby przybłędę do czarów i coś użytecznego z niej wyciągnął, ale nie miał czasu ani warunków by zmagać się z nowym problemem, kiedy miał jeden ponad wszystkie inne na głowie.
Ratunek od niezbyt pożądanego obrotu sytuacji jednak się pojawił w postaci znajomego głosu, który odezwał się poza zasięgiem prymitywnego magicznego wzroku ślepca. Gdyby jego powieki nie były odruchowo zamknięte, rozszerzyłyby się w zaskoczeniu, ale w tej chwili jedynie nieco szerszy uśmiech zdradzał, że poczuł nowe, wzmożone ukłucie nadziei i radości na ten głos.
- Sei’ren – Już od pierwszego słowa znajoma mu mago-strażniczka mogła poczuć, że coś w jego tonie było inaczej niż zwykle. Pewność siebie zakrawającą czasem o arogancję zastępował spokojniejszy ton zabarwiony nutą.. ulgi? – Nie ukrywam, że ktoś dodatkowy w domu by był przydatny. – Odwrócił się do niej, opaską na oczach dając do zrozumienia co miał na myśli o wiele lepiej niż słowami. Nagle jego nieco mniej prosta postura i zmiana w głosie który znała miały o wiele więcej sensu.
- Wiem że właśnie wywołałem łańcuszek pytań, które chcesz mi zadać, ale wolałbym nie wchodzić w szczegóły przy.. publiczności. Zaprowadzisz nas gdzieś?– Dodał, zanim miała czas się pozbierać po niespodziance jaką był jego widok. Było z resztą coś dodatkowo wytrącającego z równowagi, kiedy jego ślepa twarz kierowała się prosto ku niej, jakby wiedział dokładnie gdzie stała. Mimo tego, prośba była ewidentna w sugestii, żeby zaprowadziła ich w jakieś ustronne miejsce. Niestety wciąż był ograniczony tylko do postrzegania niewyraźnych kształtów. Nie byłby w stanie zidentyfikować karczmy, sklepu czy posterunku straży a do jego rezydencji był kawałek. Miał nadzieję, że przykuł jej uwagę, gdyż prawdę mówiąc, jeśli tylko miała wolny czas pomiędzy obowiązkami Strażniczki, był gotowy dać sporo, by zmonopolizować go dla siebie. Ktoś o talencie magicznym poza Lożą był idealny w tej chwili do jego celów.
Powrót do góry Go down
Sei'ren

Sei'ren


Female Posts : 50
Posty fabularne : 28

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyCzw Sty 16, 2020 1:36 am

Vorlath na targu rybnym... To było ostatnie czego się spodziewała po nim, zresztą po sobie też. Jednak to nie ten fakt zaskoczył Sei'ren, jak to, że elf, którego tak dobrze znała zachowywał się zupełnie odmiennie. Dopiero po chwili zaczęła dostrzegać te drobne szczegóły, które zaczęły składać się na zupełnie niezrozumiały obraz. Przygarbione ramiona, pogłos ulgi oraz kilku emocji, które nie pasowały jej do Vorlatha, który od początku swojej kariery w Loży jawił się raczej, jako ten pewien siebie, momentami prawie że niemal arogancki elf. I do tego górował nad nią wzrostem, co niby w społeczeństwie elfów trudne nie było, jednak tym razem tej różnicy, aż tak nie odczuła.
- Znudziło Ci się życie w pojedynkę? - szybko odgryzła się pytaniem na te niecodzienne słowa, jednocześnie unosząc jedną brew w geście powątpiewania, które też było słyszalne w jej własnym głosie, który jak zawsze brzmiał niczym srebrne dzwonki i szumiący, leśny strumień.
Kiedy jednak Vorlath odwrócił się twarzą do niej, wszystko stało się jasne. W miejscu jego oczu znajdowała się czarna przepaska, która mogła znaczyć tylko jedno - stracił wzrok. Pytanie, czy nieodwracalnie? Kiedyś już próbowała przywrócić innemu elfowi zdolność widzenia, ale nie udało jej się. Tyle, że Vorth był magiem. Istniały sposoby na magiczne postrzeganie otaczających rzeczy. Może dałoby się to jakoś zaimplementować w kryształy? Przekuć percepcję w runy?
- Oczywiście, że mam pytania. - wywróciłaby oczami, gdyby tylko elf mógł ją zobaczyć. Dlatego starała się opanować zbędną mimikę, przedkładając nad nią intonację oraz barwę swojego głosu.
- Chodźmy. - Złapała go pod rękę, by móc pomóc mu w razie problemów z poruszaniem. Z pewnością już zaczął pracować nad magiczną percepcją, skoro zabrnął, aż tutaj, ale ton jego głosu i ogólne zachowanie wskazywało raczej na to, że praktykuje to od niedawna. Z tego powodu nie wybrała jego domu na miejsce rozmowy, a swój własny, który mimo położenia w centralnej części miasta to nadal był dość blisko dzielnicy portowej.

zt > https://deraas.forumpolish.com/t229-rezydencja-sei-ren#1309
Powrót do góry Go down
Razikale

Razikale


Male Posts : 108
Posty fabularne : 74

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptySro Sty 22, 2020 6:26 pm

Jego odkrywcza ciekawość, doprowadziła go dokładnie w to miejsce. Bardzo dziwne połączenie, prawda? Pradawne notatki i stragan rybny. Cóż, po prawdzie, z każdym krokiem w stronę Gaya'Ros, tracił pewność swych założeń. Zaczął się doszukiwać błędów interpunkcji i znalazł potencjalne luki w każdej swojej opinii. Zastanawiał się jaki błąd mógł popełnić lub przeoczyć, i o ile tak się stało. Choć w pierwszej chwili wizja Pierwotnego, wydawała się być szokującym odkryciem, która czyniła tę chwilę wyjątkową, tak teraz już sam nie wiedział, czy nie poniósł się emocjom zbyt wcześnie. Co jeśli to nie był Tinuván? Bardzo się zasmuci, ale jako profesjonalista, nie może od tak porzucić swojego śledztwa!
Więc tak czy siak, niezależnie czy dobrze to zinterpretował, czy nie, musiał zbadać to miejsce. Przybył w białej szacie, dobranej pod kolor swych niezwykłych oczu i zaczął się przechadzać po tym miejscu, patrząc po każdej z twarzy...
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Posts : 197
Posty fabularne : 216

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptySro Sty 22, 2020 8:41 pm

Stragan rybny jak wiadomo nie był miejscem, które należało do tych wartych odwiedzenia w stolicy... Chyba, że kupowało się śledzie. Naukowiec musiał wręcz przeciskać się przez przechodniów w ten tłoczny dzień w najbardziej ruchliwej uliczce, więc tym bardziej atmosfera była nieznośna. Całe szczęście jeśli jego domysły okażą się faktem, to jako ogarnięty badacz nie będzie miał problemu w rozpoznaniu pierwotnego elfa... No, chyba.
Trochę już zdążył pochodzić cały czas myśląc o tych wszystkich notatkach... Miał wrażenie, jakby coś mocno oczywistego mu umknęło, a było dość ważnym aspektem. W sumie... Halo, z jakiego czasu pochodzą te listy? Mogły być sprzed 100 lat, a ich odbiorca dawno nie żyć.
Z przemyślen wyrwał go niespodziewany widok– na deptaku koczował człowiek, którego doskonale kojarzył. Spojrzał na niego dokładnie– to on! Samozwańczy mag, który sprzedał mu notatki.
Tamten bardzo szybko go zauważył, a że Razikale był mocno charakterystyczny, to nie mógł się mylić. Wstał, powoli zaczął się wycofywać, spojrzał za siebie i nagle zaczął w popłochu uciekać.
Powrót do góry Go down
Razikale

Razikale


Male Posts : 108
Posty fabularne : 74

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyCzw Sty 23, 2020 6:51 am

Z każdą chwilą błądzenia po tym straganie, wyczuwając bezsensowność swojego pomysłu, który po czasie wydawał się bardziej niedorzeczny, niż jego pełen zachwytu mózg sądził, zrozumiał, że coś mu umyka. Zaczął rozważać inne możliwości, zaś ten przeklęty tłum sprawiał, że Introwertykowi ciężko nyło w tym wszystkim oddychać.
Dlatego w pewnym momencie wydarł się z uścisku innych ciał i stanął pod jedną starą kamienicą, po czym z kieszeni jedwabnej szaty, wyjął kartkę, gdzie przetłumaczył skrótowo swoje wnioski po przeanalizowaniu notatek. Zaczął je raz jeszcze czytać, szukając tego co nie dostrzegł. Aż głowa go zabolała. Szybko wyłapał z nich nieuwzględniony Avigon, nawet zaczął się zastanawiać, czy przypadkiem nie pokręcił straganów rybnych. Pierwotnego Elfa mogło tu w ogóle nie być, więc jaki był sens pobytu tutaj?
Czuł, że zwyczajnie zawala sprawę. Nie miał zmysłu detektywa, co szybko wychodziło na wierzch. Też nie wiedział, czy cokolwiek mu to da. Avigon był daleko, nie ma sensu tam szukać, zbyt wiele wiązało go z Ga'Lantisem na stan obecny.
Już był gotowy się poddać, chcąc opuścić to miejsce, które odbierało mu dech w piersiach, uznając to za zmarnowaną inwestycję, gdy nagle, dostrzegł tego brudasa maga, co sprzedał mu notatki. Gdy zobaczył w jego oczach strach, zrozumiał, że pięć śledzi to za mała cena tego wszystkiego. Zaczął uciekać, przez co Razikale lekko otworzył usta w geście załamania.
-No nieee… tylko nie bieganie….
Zajęczał, ale mimo to, ruszył za mężczyzną biegiem, przebijając się przez tłum elfów na głównej ulicy i wbiegając w uliczki. Niebieskowłosy nie był typem sportowca, zwykłym chucherkiem które unikało prac fizycznych, więc takie momenty dawały mu się we znaki. Gdy brudas skręcał, on też, ale odbijając się od ścian, ciężko oddychając.
-Czekaj! To dla mnie mniej przyjemniejsze, niż dla Ciebie!
Krzyknął za nim, po czym się o coś potknął i wywalił cały na ziemie. No tak, szata nie była taka wygodna, zaś jego biała, już nie była taka biała. Miał tylko lekko pozdzierane dłonie, więc nie tracąc czasu podniósł się i kontynuował bieg.
-Nieistniejący bogowie, to mój koniec…
Marudził łapiąc zadyszke i chyba kolkę. Brudas już by mu uciekł, gdyby nie wbiegł w ślepą, opuszczoną uliczkę, zaś na drodze powrotnej, stał ledwo żywy Razikale, który natychmiastowo wypowiedział Pradawne Słowa i wykonał rękoma zamach od dołu do góry. Wokół sprzedawcy notatek, z ziemi, wyrosło niewidzialne pole, jak klatka, uniemożliwiająca wydostanie się. Niebieskowłosy podtrzymywał ją, lecz lekko się schylał, łapiąc głębokie oddechy. Gdy się opanował, w pełni skupił się już na nim.
-Kim jesteś i czemu uciekałeś? Myślałeś, że chcę swoich pieniędzy…?- Spytał go, uważnie analizując jego osobę białymi oczkami. -Poza tym, powiedz mi, skąd masz notatki, bo sam ich nie napisałeś. Czy wiesz coś o Anaelu…? A może znasz jakiegoś Vlada...?
Maglował go pytaniami. Jeszcze nie do końca wiedział co chciał wiedzieć, ale większa wiedza o samych notatkach i potencjalnym autorze też by się przydała.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Posts : 197
Posty fabularne : 216

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyCzw Sty 23, 2020 3:00 pm

Uciekinier oddalił się bardzo szybko, przez co nie było wątpliwości, że pod względem fizycznym jest dużo wytrzymalszy i lepszy niż goniący go mag. Z rozpędu władował się niestety w ślepą uliczkę, co zmusiło go do zawrócenia– a tam ujrzał swojego... Specyficznego klienta.
Mina mu zbladła, a na twarz wstąpiło przerażenie, kiedy otoczony został magiczną klatką. "Już po mnie"– pomyślał, padając na kolana i łapiąc się za głowę. Swoją drogą– ubrany był bardzo skromnie, rzeczy były raczej znoszone, fryzura niedbale ułożona.
— Co? Ja? Nie... Nie wiem, czego chciałeś... — wydukał spanikowany. Ale cóż, sam fakt bycia w magicznej klatce i starcia z magiem wyraźnie motywował go do mówienia prawdy... Kto wie, czy nie umie czytać w myślach? — Wszystko powiem, ale nie rób mi krzywdy! Nic nie wiem o tych osobach... Jestem zwyczajnym... Złodziejem i zbieraczem. Przywożę tu łupy, jakie uda mi się zdobyć w Vakhos... Nie wiem, kim są te osoby. — odpowiedział.
Powrót do góry Go down
Razikale

Razikale


Male Posts : 108
Posty fabularne : 74

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyCzw Sty 23, 2020 6:16 pm

Razikale miał go w garści, jak ptaszka w klatce. Prawie dosłownie. Teraz jednak pozostawała kwestia pozyskania informacji. Od razu zauważył, że ten się go wyraźnie bał i choć większość czułaby obecnie wyższość, jego jednak to nie cieszyło. Nie lubił się stawiać w takich sytuacjach, bo przecież nie miał złych zamiarów, chciał go tylko zatrzymać. Ale jeśli teraz będzie zbyt miły, ten poczuje się zbyt pewnie i może już nie być taki skory do pomocy.
Niebieskowłosy westchnął głęboko, wręcz dramaturgicznie, zmuszony skorzystać z pomocy kłamstwa i zastraszenia. Nienawidził tego, lecz gra toczyła się dalej.
-Słuchaj. Mam wrażenie, że masz mi więcej do powiedzenia. Albo zrobisz to na spokojnie, albo wydobędę to z Ciebie. Wiesz jakie sztuczki znają magowie? Moja ulubiona to wywracanie skóry na lewą stronę… albo nie! Roztapianie zębów…
Zaczął, z poważną, lekko gniewną miną, wyciągając prawą dłoń w górę, jakby na znak gotowości do czarowania, czym umocnił pozycję słów, podchodząc do granicy magicznej klatki.
Czuł obrzydzenie do własnych słów i współczuł biedakowi, że musiał zjadać własny strach w dużych ilościach. Musiał być jednak wytrwały w swojej roli potencjalnego oprawcy.
-Dam Ci jedną szansę na wyjście z tego bez uszczerbku. Po pierwsze, z jakiego miejsca je ukradłeś w Vakhos? Grobowiec, miasto, kurwa las? Po drugie, opowiesz mi o całym zdarzeniu tego haniebnego czynu, który popełniłeś! Nie ukradłbyś kilku niezrozumiałych kartek nie widząc na oczy ich posiadacza, więc chce wiedzieć wszystko!
Warknął, a dłoń rozbłysła, co było spowodowane działaniem klatki, ale nieświadomy brudas mógł to odebrać jako zaklęcie, więc efekt pasował.
Naukowiec podejrzewał, że mężczyzna ukradł notatki w Avigonie, jednak potrzebował potwierdzenia. Zaś bez jakiejkolwiek wiedzy o ich pojawieniu się w Ga'Lantisie, a zniknięciu w Vakhos, nic nie zdziała. Ten idiota mógł okraść Anaela, nawet jeśli nie wiedział o tym. Albo wiedział i był jeszcze głupszy. To chciał wiedzieć. Oby też jak najszybciej to wyśpiewał. Poranione dłonie piekły, a pedantyzm krzyczał o wypranie szat z błota. Ehhh.
-To jak będzie, przyjacielu...? Bądź mi przydatny żywy...
Dodał. Zadziwiająco płynnie grał, aż sam się sobie dziwił.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Posts : 197
Posty fabularne : 216

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyCzw Sty 23, 2020 6:37 pm

Oczywistym był fakt, że krętacz nie miał bladego pojęcia o wnioskach i śladach, jakie miały w sobie notatki, więc naturalnie dużo bardziej wolał przyznać się do wszystkiego co wiedział i maga nigdy już nie zobaczyć. Wziął więc głęboki oddech, chwilę się zawahał...
— Ale... Nie wydasz mnie władzom! Jutro się pakuję i wyjeżdżam z tego piekielnego miasta! — zawył całkowicie zrozpaczony. — Było to tak... W Avigonie są takie służby od porządku w mieście. Jeśli kogoś wywalą z mieszkania, aresztują, bądź ktoś po prostu wyjedzie i nie wróci to jakiś urząd bierze jego rzeczy, które tam zostały. Ja najzwyczajniej w świecie udałem się do opustoszałego lokum, aby dokładnie przeszukać szuflady, skrytki pod dywanem... No i znalazłem kilka drobiazgów, w tym te papiery. Ot, nic specjalnego... Sami o nich zapomnieli, to je zabrałem. — wyśpiewał grzecznie jak kanarek w klatce, wyglądało na to, że mówił prawdę. — Nie mam pojęcia, do kogo wcześniej należały. Mi potrzebne nie są, to je sprzedałem i tyle. — dodał, po czym wyciągnął błagalnie ręce. — Czego jeszcze chcesz? Możesz mnie już wypuścić z tego czarodziejskiego ustrojstwa?!
Powrót do góry Go down
Razikale

Razikale


Male Posts : 108
Posty fabularne : 74

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyCzw Sty 23, 2020 8:33 pm

Odpowiedzi mężczyzny robiły się coraz bardziej dokładniejsze, dzięki czemu Razikale był już pewny lokalizacji. Pozostała jednak kwestia kilku niejasności, bo przez tę opowiastkę, utworzyły się odnogi, o które należało się zaczepił. Nie uważał, że brudas kłamał lub przemilczał kilka faktów, zwyczajnie nie uznał ich za ważne. Tutaj miał wkroczyć Niebieskowłosy, oczywiście z pomocą przekonywującego uroku osobistego…
-Twoja "wolność" jest zależna od tego jak bardzo uznam to co mówisz za przydatne.
Odparł wpierw, aby podtrzymać go w niepewności, żeby wciąż się starał. Czuł się zmęczony, więc należało przejść do konkretów i postawionych sobie pytań.
-Skoro taki byłeś na bieżąco z sytuacją tego mieszkania, to pewnie słyszałeś jakieś plotki dlaczego lokator opuścił to miejsce, że aż straż zainterweniowała. A może gdzie się podział? Wszyscy lubimy plotki…
Akcentował słowa powoli, jakby tañczył na jego strachu, jakby ucinał mu palce po kolei, powoli okrążając jego magiczną klatkę. Rozkręcał się.
-Ciekawi mnie też co wygrzebałeś poza notatkami i zapewne już sprzedałeś…- Zatrzymał się na moment. -...oraz gdzie znajduje się to lokum. Podaj adres lub charakterystyczne miejsce, zapewne pamiętasz. Poza tym dawno temu tam byłeś?
Zalał go masą pytań, nie zdejmując z niego srogiego, skrzętnie udawanego, spojrzenia. Miał mu powiedzieć wszystko, choćby nawet jakby zauważył nadgryzioną kanapkę w rogu pokoju potencjalnego Pierwotnego. Mieszkanie nie mogło stać długo bez najemcy, więc być może było to dosyć świeże, zaś kiepski złodziej był jedynym źródłem informacji.
Gdy ten zaczął panikować nad klatką, Razikale przyłożył palec do śniadych ust, aby go uciszyć. Nie chciał zwabiać gapiów. Wystarczyło, że sama ta sytuacja była znacząco stresująca dla obu. Choć Naukowiec wiedział co robić i nie dawał się podpuścić, czy zlitować, to serce waliło mu jak dzwon. Nie lubił takich momentów, chciał mieć to z głowy. Nawet nogi jak z waty, ale to już wina kiepskiego biegu...
-Jak żeś w ogóle przeszedł granice z kradzionym towarem…?
Zapytał, jednak bez związków ze sprawą, a z czystej ciekawości. Nigdy nie wiadomo w jakiej elf znajdzie się sytuacji.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Posts : 197
Posty fabularne : 216

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyCzw Sty 23, 2020 10:28 pm

Sprawa powoli zaczynała być jasna dla maga. Wystarczyło więc dowiedzieć się jeszcze kilku ważnych szczegółów, aby mieć porządną bazę do rozwiązania tej nietypowej zagadki... Nietypowej, ale jak potężnej i niespodziewanej w skutkach? To dopiero było pytanie!
— Kur... Arghh... Był elfem. — tamten poczuł nagły ból, jakby kontrolowane przez niebieskiego zaklęcie wymknęło mu się spod kontroli. — Pewnego dnia po prostu zniknął... Nie mam bladego pojęcia, co się z nim stało... Nie obchodził mnie. Obchodziły mnie rzeczy, które mógł po sobie pozostawić... — wydusił dalej. — To było stare mieszkanie nad sklepem z rybami, w samym centrum, na kupieckiej dzielnicy. Pół roku to zwinąłem... A reszta? Cóż, faktycznie sprzedałem.
Krętacz zacisnął zęby, jakby spodziewał się zrobienia mu krzywdy. Uspokoił się widząc palec przyłożony do ust i mówił na tyle spokojnie, na ile umiał...
— Nie mam nic więcej do powiedzenia... Odwiedzam mnóstwo opuszczanych domów, nie pamiętam już. — spojrzał w przerażeniu. — A co do przekraczania granicy... Ma się swoje sposoby. To nie takie trudne. Mogę już iść? — zapytał z malującą się nadzieją w oczach. Cóż... Do niczego więcej chyba nie był on potrzebny. Razikale mógł śmiało puścić go wolno, dowiedział się najważniejszego...
Po tym wszystkim naukowiec musiał odsapnąć, usiąść się w spokojnym miejscu i poukładać sobie to wszystko w głowie... "Pomyślmy..."
Najbardziej ciekawiło go to, kto był autorem notatek o ludziach, elfach arae... Były one zapisane w tym samym języku i stylu, tak bardzo pogardliwym i wyniosłym, że doprawdy był skłonny uwierzyć, że mógł być to pierwotny... Ale to było tak niesłychane, bo z jakiego powodu takowy miałby się znaleźć w Vakhos, skoro od ponad trzech tysięcy lat nie zanotowano takiego przypadku? Źródła wiedzy o Tinvan mówiły przede wszystkim o ich niezwykłej stolicy, Emiel'Fharze oraz wielkiej krainie, która oddzielona była magiczną kopułą... Nigdy nie odnaleziono tego miejsca, a wypraw było sporo.
Kolejną sprawą był ostatni list... Gdyby starać się ułożyć to wszystko w miarę chronologicznie, można by założyć, że był on ostatnim, jaki tajemniczy Anael otrzymał– a był on wyraźnym ostrzeżeniem. Kto poznał jego tożsamość? Człowiek? Zaraz...
Była notatka z tytułem "Aráe". Autor wyraźnie napisał, że spotkał elfa. Wracając do ostatniego listu, zaczynał się on od słów: "Vanto, Anaelu". A Vanto to nic innego, jak język elfów w Ga'Lantis... A inne listy, przesyłki, które miały być dostarczone w dane miejsce? Dokąd mógł chcieć wysłać list Anael? (Jeśli założymy, że to w jego posiadaniu były wszystkie notatki i listy). Dlaczego podawał jako zleceniodawca błędne adresy?
I ostatnia, najciekawsza rzecz. Razikale czytając jego obserwacje odnośnie odzyskania energii życiowej od razu rozpoznał, że to ktoś z olbrzymią, wiedzą, gdyż zabiegi które sprawdzał były albo nieznane, albo trudne. Z dalszej treści wynika, że nie tyle autor stracił moc, ale mu ją odebrano... Członek Loży nie potrafił rozczytać, w jaki sposób, ale rodziła się kolejna zagadka: kto mógł odebrać magię tak potężnemu magowi?

Wielki umysł naukowca niemalże wybuchł od pytań rodzących się w głowie, bo coś takiego jeszcze NIGDY się nie wydarzyło... Czy powinien o tym komukolwiek mówić? Podzielić się tym wszystkim z resztą loży? Nie wiadomo, co by zrobili na taką wiadomość. Być może lepiej zdać się na własny rozsądek i spokój w działaniach? Tylko jak sprawdzić to wszystko będąc w zupełnie innym kraju? A może... A może warto odezwać się do starych, elfich znajomych w Vakhos?
Powrót do góry Go down
Razikale

Razikale


Male Posts : 108
Posty fabularne : 74

Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera EmptyPią Sty 24, 2020 12:32 am

Złodziej już był na skraju wyczerpania, zresztą nie tylko jego to męczyło, bo Razikale zużywał cały czas energie na utrzymanie klatki. Ale informacje płynęły jak woda, jego to kupowało, dodawało siły, aby się utrzymać. Gdy poznał dokładną lokalizację ELFA, no to już był postęp. Fanty nie były istotne, więc do wykreślenia. W sumie dowiedział się wszystkiego co mogłoby go zainteresować, więc dalsze katusze były zbędne.
Zdjął zaklęcie klatki, które uwolniło biedaka. Brudas szybko uciekł, zaś wycieńczony i obolały Naukowiec usiadł w jakimś najbliższym punkcie, chwytając się za głowę. Gdy chwilę tak powzdychał, znowu wyjął przetłumaczone kartki i zaczął je analizować. Choć wiele układało się w całość, dalej było wiele niewiadomych. Jego myśli były wręcz burzowe, zaś mętlik odbierał mu zdrowe myślenie. Ten dzień był taki zwariowany, że stanowczo potrzebował snu i spojrzenia na sprawę świeżym okiem.
Dalej jednak zastanawiał się, czy faktycznie trafił na ślad niemagicznego Pierwotnego, który przebywał w Vakhos... toż to szmat drogi, jak to sprawdzić? Miał dużo zobowiązań w Ga'Lantisie, w dodatku, nie poradziłby sobie sam. Wszystko mogło być bzdurą, a równie dobrze mógł być na tropie odkrycia, które zmieni cały świat. Czy powinien się tym dzielić ze światem, tak jak wszystkimi innymi odkryciami...? Nie tym razem, przynajmniej nie na chwilę obecną. Loża by oszalała, kto wie na co by wpadli i do jakich niecnych czynów wykorzystaliby te informację. Królowi też nie zamierzał mówić niepotwierdzonych informacji. Nie wiadomo komu ufać, kto nie wygada. Zaś wyruszenie do Avigonu to porywanie się z motyką na księżyc. Bezsens.
Niebieskowłosy postanowił chwilowo nieść ciężar tej tajemnicy na swoich barkach, póki nie zdecyduje co dalej. Obecnie potrzebował... odpoczynku. Dlatego, gdy poczuł się lepiej, lekko omotany szokiem dzisiejszych doświadczeń, udał się z powrotem do domu...

Z/T
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Stragan rybny starego Do'laera Empty
PisanieTemat: Re: Stragan rybny starego Do'laera   Stragan rybny starego Do'laera Empty

Powrót do góry Go down
 
Stragan rybny starego Do'laera
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
deraas :: Gaya'Ros :: Dzielnica Portowa-
Skocz do: