deraas
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Sala Tronowa

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Posts : 74
Posty fabularne : 127

Sala Tronowa Empty
PisanieTemat: Sala Tronowa   Sala Tronowa EmptySro Gru 04, 2019 8:05 pm

Sala Tronowa Az1FBwn
~~~
Sala, w której przyjmuje sam król Ervael II wraz ze swoją żoną. Odbywają się tu również rozmaite uroczystości, nadawanie tytułów czy oficjalne uznanie dla elfów z niesamowitymi osiągnięciami.
Powrót do góry Go down
https://deraas.forumpolish.com
Yaelirenn

Yaelirenn


Posts : 11
Posty fabularne : 12

Sala Tronowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa EmptyCzw Gru 19, 2019 10:47 pm

Yalirenn czekała za ciężkimi, bogato zdobionymi drzwiami do sali tronowej. Niestety, jej czarujący towarzysz musiał ją opuścić, jako że został wezwany na audiencję jako pierwszy.

Nikt nie pofatygował się, by przed salą tronową ustawić krzesło czy ławę, dla oczekujących petentów, więc elfka z mało zadowoloną miną przechadzała się tam i z powrotem po korytarzu, błądząc wzrokiem po rozwieszonych na ścianach obrazach i gobelinach i w myślach oceniając ich wartość i kunszt wykonania. Ta zabawa zajęła jej umysł na kilka chwil, odciągając ją od ponurych myśli. Co by nie było, czekała na cholerną audiencję już kilka godzin! O tej porze roku zawsze robiła się marudna... Portret Jego Królewskiej Mości, portret Jego szanownej małżonki, portret Jego Królewskości Ojca, gobelin, gobelin. Yelena naprawdę bliska była wydania z siebie pełnego frustracji jęku.

~Zliczone~
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Posts : 197
Posty fabularne : 216

Sala Tronowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa EmptyPon Gru 23, 2019 12:02 am

Poirytowana czekaniem elfka, która zmuszona była podziwiać ścienne ozdoby i gobeliny przez nudę niczym czekający na nauczyciela uczeń w końcu usłyszała skrzypienie otwieranych drzwi. Jej oczom ukazał się wcześniej spotkany rozmówca.
— Po wszystkim. Twoja kolej, maila. — uśmiechnął się pięknie mężczyzna o złotych włosach, pozdrowił ją gestem i odszedł w swoją stronę. Po chwili jej imię zostało wywołane, więc pozostało jej jedynie uraczyć króla jej przybyciem.
Owy władca siedział na tronie, tak samo ponury i zmęczony jak zwykle. Małżonki Bishamon brak. Wspierał dłonią głową i od niechcenia wyprostował się na widok arystokratki.
— Vanto, szanowna Yaelirenn. Pozwól, że przeproszę za twe oczekiwanie. — rozbrzmiał ładny, acz mocno ochrypły głos króla. Spojrzał on w okno, zanim przemówił dalej, zamyślony i jakby bezsilny. — Nie będę owijał w bawełnę... — rozejrzał się nerwowo, jakby ktoś miał zamiar go podsłuchiwać i knuć, mimo stojącej wszędzie straży. — Nasza sytuacja jest bardzo niepewna, a odbudowanie sił to długi, bolesny dla skarbca proces. Tak, chodzi o pieniądze, Yealirenn. Nie jesteśmy już jedyni w naszej pięknej, elfiej krainie. — powiedział szczerze, zataczając oczyma okrąg i ciężko wzdychając. — Na ile możemy ufać ludziom? Wcale nie możemy. A zwiadowcy odkryli z pewnych źródeł informacje, jakoby daleko w górach, tam, gdzie nawer Vakhosi się nie zapędzają można jeszcze ujrzeć najprawdziwsze smoki. — przerwał z zamyśleniem, obserwując reakcję kobiety. — Państwo ich potrzebuje... Vakhos i Tajaruk mają olbrzymie wojska. My zawsze mieliśmy smoki, a teraz została marna garstka. Nie bez powodu przed tobą poprosiłem Imarísa. Moja sprawa do ciebie brzmi więc tak: czy wspomożesz finansowo wyprawę w dalekie góry Vakhos? — zapytał wyczekująco król, patrząc elfce w oczy.
Powrót do góry Go down
Yaelirenn

Yaelirenn


Posts : 11
Posty fabularne : 12

Sala Tronowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa EmptyWto Gru 24, 2019 2:23 pm

Niemal rzuciła się na Imarisa, kiedy ten wreszcie wynurzył się zza bogato rzeźbionych drzwi do sali tronowej. Oczywiście, ostatecznie nie zrobiła niczego podobnego, ograniczając się do odpowiedzenia elfowi półuśmiechem. Cholera, w środku aż umierała, by zarzucić dowódcę Straży lawiną pytań, nie było jednak na to czasu. Imaris oddalił się, a Yelena zanotowała w pamięci, by dopaść go później i wyciągnąć od niego szczegóły jego rozmowy z królem.

Tym razem nie musiała długo czekać, aż jej imię zostanie wywołane. Błyskawicznie przywołała na twarz swój firmowy uśmiech, maskę przeznaczoną do prowadzenia interesów. Dostojnym krokiem weszła do sali i zbliżyła się do władcy na tyle, na ile pozwalała etykieta. Jego Królewska Mość siedział na tronie w mało oficjalnej pozie i ze zblazowaną miną. Nie towarzyszyła mu jego małżonka, co jakoś specjalnie nie zdziwiło elfki. Królowa z pewnością miała teraz lepsze rzeczy do roboty, a sprawa najwyraźniej nie była tak pilna, by wymagała obecności królewskiego duetu w pełnym składzie.

- Wasza Wysokość - przywitała się elfka i dygnęła płytko. Ervael ewidentnie chciał od razu przejść do rzeczy. Yae odetchnęła z ulgą. Zdecydowanie była już zbyt zmęczona nieznośnym czekaniem, by znosić podchody i inne dworsko-polityczne gierki.

Oczywiście, że chodziło o pieniądze. O cóż by innego? Elfka roześmiała się w duchu. Jak na razie król nie powiedział jej niczego, czego wcześniej by już nie wiedziała. Jako zaufana doradczyni i wieloletnia członkini Korony doskonale była zaznajomiona z sytuacją królestwa, zarówno polityczną, jak i ekonomiczną. Sytuacja ta nie była, wiadomo, doskonała. Zdaniem Yaelirenn jednak nie była też aż tak tragiczna. Pieniądze z podatków i dochody z królewszczyzn spokojnie wystarczały na pokrycie bieżących wydatków, utrzymanie stałego garnizonu i innych pozycji z planu finansowego, którego realizację zresztą osobiście nadzorowała. Pieniążków jednak nigdy nie jest za mało, a dodatkowe środki byłyby jak najbardziej mile widziane. Zwłaszcza, jeśli pojawiłyby się jakieś nowe wydatki, powiedzmy... utrzymanie sporego wojska i przygotowanie się do wojny?

Analizowała słowa władcy. Wyprawa w góry Vakhos, na ziemie wrogiego państwa. Długi dystans, paskudny klimat i nieprzyjaźni tubylcy. Cel wyprawy: schwytanie smoków, których równie dobrze mogło wcale tam nie być... Hmm, jak na razie to podsumowanie nie wychodziło zbyt zachęcająco. Yaelirenn z zamyśloną miną podeszła do niskiego stolika, usytuowanego w rogu sali, na którym namalowana została mapa całego znanego elfom świata. Wodziła przez chwilę wzrokiem po narysowanych ręką kartografa pagórkach na północ i na wschód od elfiej stolicy, mających symbolizować vakhosańskie łańcuchy górskie. Wreszcie odwróciła się z powrotem w stronę króla, oczekującego na jej odpowiedź.

- Taka wyprawa byłaby niezwykle kosztowna i z pewnością zdajesz sobie z tego sprawę, Panie - zaczęła, przechadzając się od niechcenia tam i z powrotem przed podestem, na którym znajdował się tron. Ruch pomagał jej się skoncentrować - Trzeba by opłacić transport, wyżywienie, konieczna będzie także zbrojna eskorta, i to liczna, i dobrze wyposażona. Potrzebne do schwytania bestii ludzie i sprzęt - to już trzeba by skonsultować z naszym drogim dowódcą Skrzydlatej Straży, aczkolwiek tutaj również musimy liczyć się ze sporymi kosztami.

Yaelirenn od dekad prowadziła swoje interesy zgodnie z jedną, prostą zasadą - zasadą dobrze skalkulowanego ryzyka i opłacalnego zysku. Ona to wiedziała i miała nadzieję, że i Ervael zdaje sobie z tego sprawę - nie da ani grosza na coś, co nie przyniesie jej osobistych korzyści. Aż tak nie bawiła jej działalność charytatywna.

A jednak. To, że pomysł wyprawy na pierwszy rzut oka wydawał się skazaną na porażkę, niemal samobójczą i pożerającą miliony monet głupotą nie oznaczało wcale, że nie mógł się Yelenie na nic przydać. Tym, z czego znane było Vakhos, był przemysł górniczy. Wiedza Yaelirenn na ten temat była ograniczona, jak zresztą ogólna wiedza elfów na temat tego mroźnego państwa. Elfka jednak zawsze interesowała się rzeczami, które niosły ze sobą potencjał na dobry interes. Z map i raportów, które studiowała, wynikało, że w północnych górach właśnie znajdowała się największa znana kopalnia diamentów na całym kontynencie. Yaelirenn od dobrych kilkunastu lat marzyło się zaangażowanie w handel kamieniami szlachetnymi, brakowało jej jednak okazji, by nawiązać jakikolwiek kontakt z ludzkimi górnikami. Kolejnym problemem było to, jak źle były wśród elfów postrzegane wszelkiego rodzaju biznesy z ludźmi, rasą powszechnie pogardzaną i nieczystą. Nikt jednak nie mógłby mieć pretensji do kogoś, od kogo potrzebował pomocy finansowej, czyż nie?

Cały ten ciąg myślowy, który odbył się w głowie elfki trwał w całości może z minutę. Teraz, kiedy już na szybko rozważyła wszystkie za i przeciw, zdecydowała się wyłożyć królowi swoją propozycję.

- Jestem skłonna opłacić jedną trzecią kosztów - oznajmiła prosto z mostu - W zamian jednak oczekiwałabym przysługi. Wraz z ekspedycją udałoby się kilku moich zaufanych ludzi. Wyprawa, jeszcze zanim zajęłaby się poszukiwaniami smoków, zahaczyłaby o jedno miejsce, gdzie mam nadzieję na nawiązanie relacji handlowych. - Streściła władcy swój, naprędce wymyślony, plan. - Zależy mi głównie na ochronie dla moich emisariuszy. Góry Vakhos to niebezpieczne miejsce, nawet dla uczciwych handlarzy o jak najlepszych zamiarach. - Uśmiechnęła się ponuro.

Szczerze mówiąc, nie spodziewała się specjalnych oporów czy nawet negocjacji ze strony Ervaela. Jej oferta była stosunkowo szczodra, a dodatkowa prośba - niezbyt wymagająca. Nie musiała przecież tłumaczyć królowi podstaw ekonomii - kiedy jego poddani zarabiają, skarb państwa rośnie.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Posts : 197
Posty fabularne : 216

Sala Tronowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa EmptyCzw Gru 26, 2019 10:13 pm

Król z poważną miną wysłuchiwał damy, opierając swą twarz na dłoni, cały czas sprawiając wrażenie zmęczonego. Mimo swej oczywistej, godnej pozazdroszczenia urody jego oczodoły były zapadnięte, a dłonie pokrywały żyły. Przeciągał palcami po oparciu tronu, nie patrząc na elfkę, kiedy mówiła.
— Cóż mógłbym dodać, Yaelirenn. Podsumowałaś to zgodnie z prawdą. — odrzekł w końcu, po chwilowej ciszy, gdy wsłuchiwał się w odgłos kroków na korytarzu. — Jednak przed wyruszeniem całą zgrają gęb do wyżywienia mam zamiar wysłać tam Oddziały Specjalne. To oszczędzi nam zawodu... Oczywiście z jakimś akompaniamentem smoczych jeźdźców. Od razu rozpoznają w trybie incognito, czy faktycznie jakieś bestie się tam zalęgły. — dodał, sięgając dłonią po wino i wychylając je na raz. — Cieszę się, że skłoniłaś się ku prośbie... Poślę do ciebie w najbliższym czasie co nowsze informacje odnośnie naszych planów. Na razie nie rozpowiadaj tego innym. Zwłaszcza... — zawiesił głos, rozejrzał się nerwowo i wyszeptał tak, aby tamta go usłyszała. — Tym, którzy kontaktują się z królową.
Powrót do góry Go down
Yaelirenn

Yaelirenn


Posts : 11
Posty fabularne : 12

Sala Tronowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa EmptyPią Gru 27, 2019 12:00 am

Król wyglądał na znudzonego. Albo może raczej zmęczonego? Yaelirenn znała go trochę i wiedziała, że nigdy nie był on specjalnie tryskający energią, elfka jednak odnosiła wrażenie, że obecnie emanował wręcz marazmem i było z nim gorzej niż zazwyczaj. Oby tylko nie chorował w tajemnicy przed całym światem na jakąś obrzydliwą, egzotyczną chorobę. Tego by tylko brakowało ich, i tak już sponiewieranemu królestwu, żeby władca bezpotomnie wyzionął ducha.

Ervael nie zgłosił żadnych obiekcji co do jej warunków, elfka założyła więc, że zgadza się na nie w całości, tak, jak zresztą zakładała. Pokiwała głową słysząc o zamiarze wysłania przodem patrolu składającego się z członków Oddziałów Specjalnych.
- Tak, Wasza Wysokość, ten pomysł wydaje się jak najbardziej słuszny - wyraziła swoją aprobatę, chociaż jej zdanie w tej kwestii i tak nie miało większego znaczenia - W końcu dziko żyjących smoków nikt nie widział od tak dawna... Warto sprawdzić takie informacje, zanim wyda się fortunę na podobne przedsięwzięcie.
Jednocześnie taki obrót sprawy przesuwał faktyczną wyprawę w czasie, dając jej tym samym dobrą chwilę na zaplanowanie wszystkiego. A było sporo rzeczy do zaplanowania! Yaelirenn odpływała już powoli myślami do swoich rachunków, sprawozdań i formularzy, które czekały na nią w rezydencji.

Uniosła lekko brew słysząc jego ostatnie słowa. To była faktycznie jakaś ciekawa informacja! Związek monarchy nie był wyborem miłości, to oczywiste, że Ervael nie we wszystkich kwestiach obdarzał swą małżonkę zaufaniem (o ile ufał jej w ogóle w jakiejkolwiek kwestii). Czy istniał jednak jakiś dodatkowy powód, dla którego planował zataić przed nią całkowicie tę, teoretycznie przecież neutralną politycznie, wyprawę? Jej celem w końcu była ojczyzna królowej. W głowie Yaelirenn zaczynały układać się teorie spiskowe, na temat ewentualnego innego, ukrytego celu ekspedycji. Było jednak jasne, że od króla więcej informacji już nie wyciągnie, a przynajmniej nie dzisiaj.

- Dziękuję, Wasza Wysokość, będę czekać na wiadomości od ciebie - skinęła mu głową. Zastanawiała się przez chwilę, czy może uważać audiencję za zakończoną. Cóż, przedyskutowali już wszystkie, na ten moment przychodzące jej na myśl kwestię, a Ervael wydawał się nie mieć jej już nic więcej do powiedzenia. Uznała więc, że jego przeciągające się milczenie równoznaczne jest z pozwoleniem na opuszczenie przez nią komnaty.

Skłoniła się więc lekko i, zupełnie już pogrążona we własnych myślach, opuściła salę tronową.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Sala Tronowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala Tronowa
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Sala zebrań Korony Gaya'ros

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
deraas :: Gaya'Ros :: Królewskie Włości :: Pałac Królewski-
Skocz do: